Mam dziwny problem z 6 miesięcznym Kubusiem, jest ze mną od 2 miesięcy i do tej pory wszystko było dobrze, szybko się oswoił, leżał po tygodniu na moich kolanach całkiem zrelaksowany.
I do wczoraj wszystko było dobrze. Wzięłam go na łóżko i chciałam pogłaskać, ale on się nie dał.. i do teraz jak tylko próbuję- nawet nie dotykam go po grzbiecie to piszczy jakby go strasznie bolało ucieka. Tyle na ile się dało (nie chcę go stresować) obejrzałam futerko i skórę i wszystko wygląda normalnie. Nie wiem co mu jest.. nie chcę go stresować, ale jeśli czasem nie wezmę go na ręce to będzie się nudził cały dzień (czekamy na jego braciszka). Dodam, że nikt mu krzywdy w życiu nie zrobił, więc naprawdę nie wiem co może być powodem takiego zachowania

Pomóżcie błagam
dziś udało mi się go uspokoić i pogłaskać ale po długim czasie się uspokoił.. wygląda więc na to, że to nie ból tylko strach. Możliwe, że to od remontu? Sąsiedzi remontują łazienkę, wiertarka chodzi pół dnia, a zdaje się, że zaczęło się to właśnie w dzień rozpoczęcia remontu.
Chociaż jak go obserwuję, gdy jest hałas to nic się nie dzieje, jest spokojny, je, śpi.. sama już nie wiem