Ach, długo był spokój. Ale pan Ryszard zapewnił nam już wczoraj rozrywki w postaci wyjazdu do weta. Gryzł sobie chłopak bok, dogryzł się do krwi i lizał i gryzł dalej. Teraz ma strupy na powierzchni 3 x 5 cm. Steryd w dupsko, maść. Ogolenie strupów dookoła, żeby było łatwiej smarować. Za karę wyciśnięto tez mały kaszak na uchu i opróżniono gruczoły. A co!
Kiedyś Tz wyszedł na spacer wieczorem i Ryszard nie chciał przybiec na wołanie. Wystarczył dźwięk odblokowywanego zamka w samochodzie - i pies już stał obok samochodu, gotów do drogi
Łata jakiś miesiąc temu też się do krwi rozwaliła, jakoby nietolerancja pokarmowa.
Co do interpunkcji, pamiętam na moich studiach kartkę na drzwiach PRZYBYTKU: "Kolejka na korytarzu nie w sekretariacie".
Nie minęły jedne zajęcia, a już była korekta studenckim długopisem: "Kolejka na korytarzu? Nie, w sekretariacie"