Łata uczciła zmianę czasu sikając w kuchni o 7 rano nowego. A nawet się wcześniej obudziłam, ale tak strasznie mi się nie chciało wstawać, dziś Burakura szła na trzecią lekcję.........
Wczoraj wiedźmin zakrztusił się cebionem, Myślałam, że zejdę ze strachu. Zrobiłam również odkrycie przy okazji, że już go strasznie pokochałam, mimo, że się starałam zachować dystans, bo mam już dość złamanych serc. Przytulił się mocno i coś mu tam burczało w środku i kaszlał. Przeszło mu i jest dziś normalny. On okropnie się wyrywa przy cebionie niestety. dziwczyny wcinają bez problemu wszystko ze strzykawki. On niektóre w końcu, ale nie cebion.
