a nie można każdej brązowej z inną panną połaczyć. Skoro córa atakuje matkę to ja bym je przede wszystkim rozłaczyła i połaczyła każdą z inna świnka...
Wybacz ale w ten sposób to ja bym miała już 6 świnek. To sympatyczne istoty ale niestety wymagają znacznej opieki. Ja już mam problem przy tej liczbie zwierząt, które obecnie posiadam. Poza tym za chwile się okaże, że 2 nowe nie mogą mieszkać z brązowymi a razem też nie. Ja temu nie podołam.
Z białymi nie widzę szansy na łączenie a Elusie już troszkę pokochałam i bardzo mi jej żal. Co robić?
A u Tani to na pewno pogryzienie? Może te rany powstają bez udziału Baylee? Może ona gdzieś wsadza głowę i się kaleczy (siano czy coś innego ostrego)? Dziwne, że w żadnym innym miejscu nie jest pogryziona tylko na górnej wardze Dziwne też, że Bajka ma czysty pyszczek Jakby się spięły zębami to chociaż raz u młodej też coś powinno być...
Marzena pisze:Wybacz ale w ten sposób to ja bym miała już 6 świnek. To sympatyczne istoty ale niestety wymagają znacznej opieki. Ja już mam problem przy tej liczbie zwierząt, które obecnie posiadam. Poza tym za chwile się okaże, że 2 nowe nie mogą mieszkać z brązowymi a razem też nie. Ja temu nie podołam.
Z białymi nie widzę szansy na łączenie a Elusie już troszkę pokochałam i bardzo mi jej żal. Co robić?
Wiem i rozumiem...szkoda ze nie udaje się połączyć w pary białej z brązową
Świat się kręci. Rudaski znów są razem i wyglądają na zadowolone. Wczoraj wieczorem okazalo się że Tania ma znowu krew na pysiu i dwie malownicze kandydatki na krosty z ropą. Ustka cale czerwone od drapania. Przyjrzałam się i uważam że u Tani na pyszczku pojawiają się wypryski, ktore są symptonem jakiejś choroby. Bajka zostaje uniewinniona. Jej niewinność poświadczają jej bardzo krótkie górne ząbki. Baylee ułamała jakis czas temu ząb i zostały jej wyrównane. Do tego dziewczyny pozostawione razem na noc dobrze się dogadują. Rano Tania miała bardzo ładnie zaschnięte ranki na pysiu. Znowu potraktowałam je Oceniseptem. Co dalej? Nie wiem. Muszę pojechać do MV potwierdzić moje spostrzeżenia.
Wesoło nie jest. Jak się okazało dobrze, że pojechałam wczoraj do weta. Tania ma nawrót choroby, z którą walczę już od lipca 2015. Jest to odmiana świerzbowca. W sierści pasożytuje jakieś paskudne roztocze. Tania już była na to leczona. W sumie dostała już na to 4 zastrzyki inwermektyny. Wczoraj otrzymała piąty a za 10 dni ma dostać kolejny. Podejrzewam, ze Tania ma utajoną chorobę, która ujawnia się pod wpływem stresu. Poza tym przyjmowała ostatnio sporo antybiotyku i to osłabiło jej organizm a wtedy te paskudztwa się mnożą. Baylee jest odporniejsza i nie ma problemów. Tania ma cały pysiol w strupach. Od wczoraj smaruje się ją nową maścią specjalną na tą przypadłość. Bardzo mnie smuci, ze Tania tak się męczy. Niestety te ranki są bardzo bolesne i swędzące. A do tego po konsultacji z dr Kasia i swoich spostrzeżeniach wiem, ze Baylee zachowuje się wobec matki bardzo źle. Niestety jedna sprawa to choroba Tani a druga to seria pogryzień. Ponieważ zaobserwowałam, że Baylee jest znów agresywna na czas leczenia odseparowałam brązowe od siebie. Tania musi mieć spokój.
Bardzo się boję o Elusię. Po pierwsze martwię się, że mogła się zarazić przy łączeniu. Po drugie ona miała zamieszkać z brązowymi a tutaj i choroba i agresja. Strasznie mi jej żal. Nie wiem co robić? Z Tanią absolutnie nie można jej łączyć a z Baylee też problem. Jak sobie z tym poradzić? A może jednak spróbować połączyć ją z Bajką? Tylko czy ta jej nic nie zrobi. Już nie wiem. Tak je bardzo kocham ale jestem już trochę tym zmęczona. Przez to cierpią białe i Wakuś dla których mam już mniej czasu i sił.
Jak chciałam dawać jej Imonoglukan to pani doktor zaleciła Cebion a potem musiałam Cebion odłożyć bo Tania ma ranki na pysiolu no i to ją boli. Ale to chyba nie jest zły pomysł. Jak tylko strupki jej odpadną to kupię Imonoglukan i będę jej podawać.