Dzima... 5 lat to przecież jeszcze nie koniec naszych świń.. ja tam wierzę, że moje będą żyły co najmniej tyle co mój poprzedni proś, czyli min. 9,5 roku! i Twoje też, i innych.. wszystkie będą tyle żyły i już Szkatułka troszkę się zaokrągli, pozbędzie cyst i może w brzusiu jej będzie luźniej, lepiej się będzie czuła i wróci do starej wagi i znów będzie rządziła, nie tylko Mańkiem ale i Mopami
Jakoś leci. Miałam plan, żeby spróbować łączenia, aleee sobie daruję wypuściłam je wszystkie na konsumpcję doniczkowej trawki i wszystko było ok....dopóki była trawka... potem już tylko zgrzytanie zębów Zuli i Szkatuły. Żyleta jest kochana ona dogaduje się z każdą z nich.
Złoooo czyste złooo....- bo za młodu za dużo przebywała ze Szkatułą
Śledzisz mnie? A w dziób chcesz? <zgrzyt-zgrzyt> [/img]
Tydzień temu w sobotę zbudowałam Szkatule piętro długie na całą klatkę...a w niedzielę je demontowałam bo mopy miały za ciemno a rampa zajmowała Szkatule prawie cały dół....więc tak dla jaj sobie montowałam i demontowałam, a co! Czego się nie robi kiedy należy się uczyć.
Aktualnie:
Mopy wyszły z norek "na żebry"
A to nasze tajemnicze królestwo....czyli robimy to co świnki lubią robić najbardziej; zaraz po jedzeniu, spaniu, bobczeniu, jedzeniu i jedzeniu....bawimy się w szukaj nas
i tak w kółko... aż całe... 4minuty po takim wysiłku trzeba odpocząć...przynajmniej dwa dni i cztery obiady
Jutro wybieram się z braćmi na "Walentynkowy spacer Azorkowy" organizowany w naszym schronisku- każdy dostaje psa i musi z nim aktywnie spędzić 3h. Oby nam pogoda dopisała to możecie liczyć na fajne zdjęcia. Och jakbym chciała psa..
Mopy są genialne z tymi ich łatkami na samych tyłeczkach
Nieładnie że zgrzytają na Szkatułę
A dzień z psiakiem rzeczywiście się ciekawie zapowiada żebyś tylko nie uprowadziła jakiegoś....
Spacer udany Bardzo mi się podobało, trafiły się fajne psiaki.
Ta ruda to Osa, druga to Korba.
Osa ma 15miesięcy. Ma słabość do wiewiórek i kaczek. Kaczkę prawie dorwała....spacer miał trwać 3h, ale po 2h usiedliśmy na ławce w parku i wyrwała się Wiktorowi do stawu, jeden skok i już była w wodzie. Jak się zorientowała, że pływa to momentalnie zawróciła ale cóż....była mokra więc wracaliśmy, żeby ją wysuszyli.
Korba ma około roku. Podobno toleruje koty, więc namawiam, namawiam i jeszcze raz namawiam rodziców, a jak nie pękną to chyba postąpię jak ze świnkami-terapia szokowa.