Super aż serce rośnie na wieści o "lepszym" Biszkopciku a Kazik po wczorajszym zabiegu faktycznie pałaszował przez jakąś godzinkę, potem już spokojnie, następnie o 3 nad ranem znów ruszył na nocny żer dziś w ciągu dnia niestety było gorzej, jedzenie nie interesowało go prawie wcale, nawet ulubiona cukinia została tylko trochę skubnięta, co było pewnie spowodowane zaprzestaniem działania leków p/bólowych. Wizyta u dr Judyty przebiegła pomyślnie - dr oczyściła rankę z resztek skrzepu (całe szczęście małego! bo rano byliśmy z Michałem "złymi ludźmi" i pogrzebaliśmy odpowiednio w tej ranie, by się nie zasklepiła) ropy na szczęście też nie było Kazik okazał się naprawdę super dzielnym małym pacjentem - ani razu się nie poskarżył przy czyszczeniu. Wszyscy byliśmy pod wrażeniem odwagi i hartu ducha;) dr podała kolejny zastrzyk p/bólowy i Kazik po powrocie do domu znów przypomniał sobie, że jedzenia jest naprawdę spoko;) Dodatkowo pomógł fakt, że przestawiliśmy mu klatkę do pokoju, w którym bytują nasze chłopaki, więc Kazik jeszcze bardziej się ożywił jak usłyszał i zobaczył inne prosiaki jutro Michał pojedzie z nim do dr Judyty na 10, bo szybszy zastrzyk p/bólowy = szybsze zabranie się za jedzonko;)
Dziwnie wygląda bez futra na połowie twarzy, ale nic to- dla mnie i tak jest piękny . Tęsknię za nim bardzo, a Norman na pewno jeszcze bardziej. Tęskni też mój syn (stary koń) za Misiem Różowe Ucho. Jak się przed chwilką od Ewy dowiedziałam- dr Judyta chce Kazika jeszcze raz obejrzeć i wyczyścić w sobotę. Nie ma sensu targać go w te i we wte- posiedzi zatem jeszcze w Gdyni te dwa dni. A w sobotę jadę w te pędy po miśka.
Jeśli chodzi o Biszkopta, to nadal nic nie je, siedzi w domku i nie chce z nikim gadać. Wygląda jednak lepiej- broda sucha i oczka bystrzejsze. Podaję leki, karmię i czekam na efekty.
Ed. Na przedostatnim zdjęciu do Kazika zagląda Gajusz, mój były tymczasek <3 . Piękniś! Może myśli, że nowy kumpel do niego przyjechał?
Trzymamy nadal . Biszkopcik pewnie czasu troszkę potrzebuje, jak miał taki bałagan w pyszczku. Nasza Tosia była tydzień temu u dr Kliszcza i dopiero zaczyna coś więcej i chętniej jeść.