No i tak. Fikander został sam. A kosze to nawet bardziej stadne niż świnki, śpią razem, na kupie, iskają się, uszy sobie nawzajem czyszczą. W sobotę jedziemy do Ursusa po dwa kosze dla Fika, dwóch braci z głogowskiej pseudohodowli. Mam nadzieję że łączenie będzie krótkie i proste.
Z ciekawostek - Ryszard złapał kleszcza - tuż pod obrożą foresto

ale chyba niedawno bo nieopity. Za to dostał na niego reakcji alergicznej i ma w miejscu po kleszczu gulę wielkości niewielkiej wiśni. Dodatkowo rozdrapał sobie powiekę i ma coś dziwnego ( jakby malutki ropień wielkości główki od szpilki?) nad pazurem. Tak więc, w piątkowy wieczór, czeka nas atrakcja w postaci wizyty u weta