
Ostatnio jakby łatwiej jej wchodzą chrupki. Stawiam na kocyku ze wszystkim i są momenty, że sobie sama chrupie wszystko po kolei. Oczywiście oprócz tego muszę ją dokarmiać, bo wciąż waży ledwo 670g..
Wczoraj pobraliśmy krew. Morfologia idzie nam w dół, póki co w normie ale zbliża się wszystko do dolnej granicy. Dziś będą wyniki reszty. O ile nerki nam nie padły, to w w przyszłym tygodniu będziemy jechali na konsultację w sprawie rehabilitacji (muszę czekać aż kuzynka wróci z wakacji, bo godzina jazdy autobusem z przesiadkami mi się nie widzi w jej stanie).
Pytałam wczoraj P co ja mam z dziewczynami zrobić, czy je prześwietlić zapobiegawczo czy co.. powiedział, że nie warto, lepiej wpaść na przemacanie.
A chwilowo jakby mi jeszcze było mało mam psa

jemy