Maciupkie światełko w tunelu: Dr dzwoniła dziś z informacją, że Fluffy jakby lepiej. Każdego dnia tracił na wadze, a dziś "przytył" - zdołał nie zgubić tych paru gramów po karmieniu. Gorączka spadła. Jutro powtórka USG, bo na ostatnim nie widać "skamieliny" w moczowodzie. Jeszcze nie czas na fanfary, przed nami długa antybiotykoterapia, ale kciukanie dalej wskazane. Forum ma moc!

Flafcio w najlepszych rękach, a upierdliwe oko na szypułce wybałuszam na Kaziuka. Bo mógł się tym proteusem zarazić od przyjaciela... Tfu...! Tfu...!

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...