Cersei jest jeszcze trochę wystraszona, ale nie ucieka w panice od człowieka. Na razie nie lubi siedzieć na kolanach, wierci się i chce zejść. Łączenie moich świnek z Cersei trwało jednego wieczora pół godziny, zrobiłam dobową przerwę, a aktualnie siedzi z nimi w klatce. Na pewno pojedzie do towarzystwa, nie solo

Na razie jest w miarę spokój, ale nic nie jest wykluczone, bo minęła dopiero godzinka. Czasami słyszę jak na siebie piszczą, pogonią przez pół klatki i znów jest OK. Zobaczymy czy Cersei nie będzie miała dykatorskich zapędów jak się już przyzwyczai do koleżanek. Wczoraj przy łączeniu na wybiegu, najpierw cykała na Busię, a Busia na nią. Później Cersei zaczęła przeraźliwie piszczeć, to Busia się uspokoiła. Nawet Ami, która jest pierwsza do bicia, uciekła od nowej i ani śmiała do niej podejść

Potem jak już był spokój, Lusia szperała w futrze Cersei, ale ta siedziała w bezruchu. Rozdzieliłam je wczoraj na jeden dzień, żeby ochłonęły, a dziś już było lepiej. Zobaczymy, co czas pokaże. Przecież różnie może być.
A teraz czas na

z łączenia:
Trzymajcie kciuki za domek 