Reksiu i Tutuś mają się już lepiej, ożywili się znów, szczególnie Reksiu, i dochodzą do siebie na Bactrimie, probiotykach, Imuniglukanie i dobrym jedzonku. Martwi mnie natomiast brak postępu w gojeniu się Reksiowego nosa – smaruję oczy i nos teraz Maxitrolem i jak wyraźnie widzę, że oczy lepiej, tak nos nie bardzo.
Może jednak być, że to brodawczak i potrzebne będą antywirusowe leki.
I jeszcze mam fotę z weekendowego obcinania pazurów. Wrażliwi niech lepiej nie patrzą, bo wyraźnie jeden z czarnych pazurów Reksia ma długą tkankę żywą
Strasznie mi było głupio, bo przez dobrych 10 minut nie przestawało tryskać krwią, a Reksiu taki zrezygnowany, że nawet już cykorii nie chciał. Bardzo z mojej strony nieprofesjonalnie.
A, jeszcze – Reksiu ma ewidentnie tendencje do złogów w drogach moczowych i za Chiny nie czyści siurka. No to ja czyszczę, ze dwa razy w tygodniu przemywam przegotowaną wodą... To tak dla pamięci dla ew. chętnych do adopcji
Tutuś jest sam sobie sterem...
https://photos.app.goo.gl/dzKLGcFFtKAG8JLL8