
Nie wiem, od czego zacząć...
Poszłyśmy z Quelcią na kontrolne USG - miesiąc po poprzednim, podczas którego okazało się, że dziewuszka nie jest w ciąży. Pisałam wtedy, że w tym pełnym brzuszysku jej się przelewa. Dodatkowo umówiłyśmy wet wizytę, bo jednak świnia budziła we mnie podejrzenia i wątpliwości. Kto szuka dziury w całym, ten znajdzie.
W badaniu USG jedna torbiel mniejsza, niż była. Może się wchłonie? Za to druga jakby urosła, dodatkowo pojawiły się przy niej małe torbielki. We flaczkach nadal się przelewa, a świnka ma pękate, "ciążowe" boczki. Nie widać cech stanu zapalnego jelit, ale dr zaordynowała mix probiotykowy i sucralan. Ponieważ niepokoiła mnie agresja zwierzaka i wrzaski dzikie przy dotyku okolicy lędźwiowo - grzbietowej, zostało wykonane RTG. Wyszło, że Quella ma uszkodzony kręgosłup - prawdopodobnie powypadkowo!!! Nie dowiemy się już, co mogło spotkać małą, ale podejrzewamy, że ją boli. Wchodzimy z gabapentyną, na razie na 10 dni. Będziemy przyglądać się, czy lek pomoże i wpłynie na zachowanie Quelli. W związku z powyższym, adopcja wstrzymana. A już pojawił się na horyzoncie domek...

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...