Tego pięknego, ciepłego dnia tymczasowa Duża postanowiła, że zostanę Kiniakiem-Miziakiem. Wzięła mnie na norkę od Oxi zaczęła masować, tarmosić i głaskać ... i tak przez 2 godziny! Walki mojej nogi nie było końca...
Zaczęło się niewinnie...

Wtem, nie wiedzieć czemu, moja noga zaczęła odskakiwać!

Trochę się denerwowałam, nie wiedziałam co się dzieje, a noga dalej się odchylała...

A jak mruczałam, popiskiwałam, gadałam!

Tym przyjemnościom nie było końca...

WTEM! PADŁAM Z RADOŚCI!

Efekt był taki:

A Duża dalej mnie miziała, głaskała, tarmosiła... Ale mi było dobrze

Kiniak-Miziak szuka dalej swojego stałego głaskacza!