Gdyby moi rodzice się zgodzili, z wielką chęcią adoptowałabym chłoptasia pod koniec marca przejeżdżałabym przez Łódź, ale w moim przypadku liczy się zdanie rodziców W tym syneczku od razu się zakochałam ^^
Dżon po kolejnym wybiegu z moimi chłopcami uspokoił się; najwyraźniej powiedzieli sobie, co musieli, i jest spokój. Teraz w czwórkę leżą sobie w jednej, otwartej zagrodzie, Dżonny w legowisku, Kurczak w drugim, pod półką, Kudłaty w kuwecie z sianem, a Ututu po prostu na środku zagrody, na kocyku.