Strona 2 z 743

Re: Żurek i Alfredo

: 23 lut 2015, 22:16
autor: Asita
Też strasznie mi źle, że nie możemy razem mieszkać. Byliśmy w piątek i sobotę, to do teraz M. świszczy jak stary gruźlik...
Dziś byliśmy u Pani Wet. Żurek jako towarzyszący (nigdy ich nie rozdzielam na dłużej niż kilka minut). Futro Alfredo miało dziwny łupież i wypadało... Poczytałam w weekend i stwierdziłam, że nie będę robić nic na własną rękę. Ale okazało się, że Wet. zaleciła to samo, co myślałam - przycięcie i kąpiel. A więc fryzjer i kąpanko było... Ani jedno ani drugie się nie podobało... Krzyczał, rzucał ciałkiem, capał ząbkami... Ale dałyśmy radę z mamą... Potem chciałam mokrego zapakowanego w ręcznik do tunelu na sofę rzucić, ale się nie dał. Wybrał wolność. Musiałam zatem zastosować elektrykę. Suszarkę znaczy... :lol:

Tu po wizycie w oczekiwaniu na mycie. Chyba czuł, że wizyta u Pani Wet. to dopiero początek złego... Żurek przezornie się ukrył.
Obrazek

Tu po myciu...obraził się... Powiedział, że nie pokaże ostrzyżyn futra...
Obrazek

A tu już po suszarkowaniu w domu... Mało widać, tak się schowały, ale nie miałam serca ich wyciągać do foty.
Obrazek

Po ciężkim dniu idziemy spać. Niestety, każdy w swoim domu :cry:

Mam nadzieję, że z futrem będzie ok, ale nie wyglądało poważnie. Zawsze lepsza prewencja niż czekać na las grzybów futrowych...

Re: Żurek i Alfredo

: 23 lut 2015, 22:38
autor: katiusha
Maja super! Szkoda, ze alergia was rodzieliła.. :|

Re: Żurek i Alfredo

: 23 lut 2015, 23:20
autor: joanna ch
Małego ogórkiem smarowałaś mówisz ... Dobrze że go kolega nie zeżarł w całości z rozpędu :szczerbaty:

Ale mają raj w tym ogródku, świniować nie umierać... :love:

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 9:53
autor: Asita
Ha! Za pierwszym razem w ogródku M. wymyślił, że puści Alfreda żeby sam sobie poszedł do wybiegu... A ten dał nura w krzaczory jak tylko wąchnął, że można dać nogę... :jupi: Wolnooooość!!!! M. myślał, że go łatwo złapie w tych krzakach, a ten grubas w dziczy takiego speeda złapał, że ledwo go dorwaliśmy....

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 17:26
autor: Kaoru22
Ale mają chłopaki willę :D

Żurek absolutnie skradł moje serce - imię genialne! :)

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 18:11
autor: infrared
Asita pisze: A więc fryzjer i kąpanko było... Ani jedno ani drugie się nie podobało... Krzyczał, rzucał ciałkiem, capał ząbkami... Ale dałyśmy radę z mamą... Potem chciałam mokrego zapakowanego w ręcznik do tunelu na sofę rzucić, ale się nie dał. Wybrał wolność. Musiałam zatem zastosować elektrykę. Suszarkę znaczy... :lol:

O Boże...pranie wywołuje u mnie panikę chyba większą niż u prosiaka...Żeby tylko gryzł, ale on ucieka...A naprawdę niełatwo złapać śliską torpedę. Po tym, jak mi wskoczył na plecy i o mało nie spadł naprawdę, ale naprawdę unikam i przetrzymuję tyle, ile mogę...

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 18:17
autor: Asita
Infrared, a tu napisałam, jak robię z kapielą http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 8&start=60
Moje prosiaki też tego nie cierpią, wyskakiwać chcą, ale jakimś cudem mi się udaje... potem są obrażone... :cry:

Kaoru, też uwielbiam Żurka, (no dobra Alfreda teeeż :love: ), a imię podobno jest zdrobnieniem od Żurosław. Tak przynajmniej twierdzi mój M.

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 18:26
autor: infrared
Tzw. Foch po to normalka;) u mnie wszystko przebiega normalnie do czasu szamponu, płukanie to już walka na śmierć i życie...

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 18:29
autor: Lilith88
Mój najbardziej ciapowaty świniak potrafi wyskoczyć z wanny :shock: nie wierzyłam oczom i nie uwierzyłabym jak by mi ktoś powiedział, że tak wysoko może wybić się z dwóch łap.. łapałam go w locie na wysokości mojego pasa (oczywiście wiadomo wanna jest wyżej niż podłoga więc nie to żeby skoczył tak wysoko z podłogi ale z wysokości dna wanny). Ja w umywalce nie myje świniaków, bo wyłażą w wannie jeszcze jako tako ale wtedy byłam w szoku. W sumie teraz biorę świniaka w jedną rękę i wkładam kuper pod wodę (raczej nie myje całych prosiaków tylko same kupry żeby gruczoł oczyścić), leję szamponem dla prośków, mydlę dupsko i płuczę też pod kranem. Świnki są spokojniejsze jak są na rękach niż jak je stawiam w wannie i w ogóle jakoś szybciej idzie a wiadomo im szybciej tym lepiej dla nich, bo mniej stresu. Na szczęście suszenie akceptują i nie boją się suszarki wcale, no może w pierwszym momencie jak dźwięk usłyszą ale jak już wiedzą co się dzieje to jest spokój i można suszyć. O dziwo nigdy nie mają na mnie focha :think: raczej tulić się chcą, oni ogólnie jak się im krzywda dzieje to nawet jak ja im coś robię (zastrzyk Taśkowi nawet) to wtulają się, chowają pod pachę lub wciskają w szyję, takie przylepy ale właśnie tylko jak się krzywda dzieje.

Co do łupieżu moi też mają i nie chce im minąć :idontknow: weterynarz sprawdzał grzybów czy pasożytów nie ma, jak będę z Tasieńkiem teraz w piątek zapytam czy w nizoralu można wykompąć, bo słyszałam, że tak, może to pomoże.

Oni mają piękny domek :love: no zachwycam się i zachwycam i skończyć nie mogę :D

Re: Żurek i Alfredo

: 24 lut 2015, 18:57
autor: Asita
Oj, to dzięki dzięki. Fajnie, że się podoba, bo dużo pracy włożyliśmy w to, prób i błędów też, żeby było im wygodnie.
A tu fotki z obecnego stanu rzeczy.

Obrazek

To z drugiej strony, pod daszkiem są 2 tunele-wejścia do kryjówki.

Obrazek

A tu razem wychodzą na popołudniowy spacerek, zawsze Żurek pierwszy wychodzi. Alfred nigdy...

Obrazek