CAVIARNIA

Szkoda chłopaków strata domu i jeszcze ta kłótnia....
Łobuzy

Szkoda, że stracili domek

Oby znaleźli się dla nich nowi kochający opiekunowie

Chłopcy mieszkają u mnie. Są oswojeni i bardzo zadbani. Moi synowie najchętniej adoptowaliby Pepera, bo to świnka bardzo wyluzowana, nie boi się wyciągania z klatki, robi przedziwne pozy podczas spania, wyciąga kopytka itd. Typowa świnka do głaskania. Waży około 1300 gramów, apetyt dopisuje.
Motek, tak samo lubi być głaskany i rozpieszczany. Jest cudownie umaszczony. Wygląda jak maskotka.
Wczoraj wypuściłam ich razem, mając nadzieję, że może w nowym miejscu nabiorą rozsądku i będą ze sobą współpracować. Niestety, najpierw Peper spróbował zgwałcić Motka, potem Motek zaatakował Pepera zębami. Dobrze, że byłam uzbrojona w kuchenną rękawicę, bo chyba byłoby po moich palcach.
Tak sobie myślę, że fajnie by było, gdyby zamieszkały u jednego właściciela w dwóch klatkach. Tak by było optymalnie. U mnie kiedyś też się prały, teraz wypuszczam razem na spacerniak i jest git.
Zdjęcie wrzucę jutro.

Ustaliłyśmy z Prosiakowo, że damy chłopakom ze dwa tygodnie na ochłonięcie, na obserwację, na poznanie wzajemnych relacji.
Potem będą szukali domku, prawdopodobnie jednak osobno.
(no chyba, że się DT zakocha i któregoś nie odda;) )

Mały druczek, ważny druczek

Prosiakowo, wrzucisz jakieś aktualne zdjęcia chłopaczków?

Jestem kochliwa, więc wiele mi nie trzeba

.
Obaj są przepiękni i przefajni. Są bardzo zadbani, dobrze wykarmieni i oswojeni. Może opiszę ich z osobna, bo trochę czasu od ubiegłego roku minęło, pewnie się nieco zmienili.
Motek - świnia podobna do mojej kotki Plamki, szaro - kawowy z fajerwerkami. Podbiega do kratek, kiedy się zbliżam, zawsze licząc na jakiś smakołyk(nie on jeden). Głośno reaguje na szelest torebki albo czegokolwiek. Lubi mizianko i to bardzo.

Ciężko zrobić mu zdjęcie "do legitymacji", jedynie zza kratek.

Pepper - świniak bardzo pogodny, uwielbiający wszelkie formy leżingu. Jego pozy są przezabawne. Szkoda, że nie udaje mi się zrobić zdjęć, bo kiedy mnie widzi, od razu staje się głodny...Strasznie puchaty, też ma z tyłu dziki fryz, ale trochę mniejszy niż Motek. Raczej bezkonfliktowy. Dzisiaj wypuściłam go na sparing z Panem Świniem, który z racji choroby powinien się ruszać.

Obecnie rozpracowuję ich charakterki. Na razie mogę tylko powiedzieć, że Motek z Pepperkiem raczej będą osobno.

Pepper dostał dzisiaj nowy hamak. Tak sobie pomyślałam, ze zrobię użytek z resztek, które gdzieś tam poupychałam po kątach, z drugiej strony, szycie to dla mnie forma rehabilitacji po złamaniu ręki. A że wymieniony przeze mnie świń jest wybitnym ekspertem od wylegiwania się oraz rozmaitych konstelacji w czasie snu, myślałam, że się ucieszy. Z jednej strony hamak jest z polaru minky, z drugiej z płótna z motywem łapaczy snów. Niestety, Pepper nie docenił. On chyba nigdy nie siedział na hamaczku. Nawet nie chciał wejść na stronę z polarkiem, nie rozumiem

Trudno, uszyję kanapę. Na pewno się skusi!