Dobry wieczór wszystkim!
Melduję, że jesteśmy po zapoznaniu jednak trochę się martwię. Po 2,5 h bez walki i krwi było już tak:
Więc wsadziliśmy je do zamkniętej klatki. W klatce się sprzeczali o "łóżko", siano i jedzenie

. Na wybiegu jak tylko Tosia przejdzie obok Nokiego ten na nią "warczy", ale nie ma żadnych bójek.
Boję się, że w nocy albo jutro jak będziemy w pracy dojdzie do krwi. Czy mam się czym martwić? Czy może jak dotychczas nie było walki to jakoś się już dogadają?
Pozdrawiam wszystkich miłośników prosiaków i z góry dziękuję za wszelkie pomocne rady