Strona 2 z 4

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 20 sty 2018, 22:01
autor: porcella
Gałuszka, piszcząc, rzuca zadkiem bez ładu i składu. Marsylia popkornuje klasycznie i w milczeniu :-)
Panny przed przeprowadzką do lunorek :buzki: siedzą w 120 wybiegowej i bardzo im się to podoba.
Ale żeby sobie dały zdjęcie zrobić - to niekoniecznie, jednak dobrze jest uciec przed straszliwą pańcią, niech tylko machnie ręką... a nie daj Boże jak trzyma w niej na przykład długopis, to juz panika pełna :laugh:

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 21 sty 2018, 16:39
autor: porcella
Sory, że raz za razem, ale mam pytanie. Czy świnki przechodzą mutację???
Gałuszka ostatnio wydaje z siebie piski - jak nożem po szkle. Strasznie to brzmi, już się wystraszyłam, że coś - ale nic. Na przykład siedzi w sianie, skubie, skubie, nagle rzuci zadkiem i piiisk, piiisk! bo to nie kwik, nie gruchanie, tylko takie właśnie dość okropne coś. Jeszcze takiej artystki nie miałam :-)
Marsylia cichutka, tłuściutka... Co za babony 8-)

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 21 sty 2018, 18:03
autor: jolka
Jedna piszczy, druga cwierka :D To się nam labki trafiły ;)

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 22 sty 2018, 22:50
autor: porcella
Panny pojechały do Lunorek na socjalizację :-)

Marsylia
Obrazek

Gałuszka
Obrazek
Obrazek

a narwane toto, a ruchliwe!

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 22 sty 2018, 23:08
autor: jolka
Juz tam Zosia bedzie je oswajać ;)
powodzenia dziewczynki :buzki:

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 22 sty 2018, 23:15
autor: porcella
jolka pisze:Juz tam Zosia bedzie je oswajać ;)
Na to liczę!

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 23 sty 2018, 0:05
autor: lunorek
U mnie dziwny dźwięk wydaje sporadycznie Eris. Nie umiem sprecyzować, to jakby przeciągły świergot wydany na kwiku, jak dźwięk z takiego glinianego ptaszka - zabawki. Nigdy u żadnej z moich świń, ani świń znajomych, jak również nigdy w żadnym nagraniu tego nie słyszałam. Odnoszę wrażenie, że czasem coś albo ją coś zirytuje, albo - sama nie wiem... - zaswędzi/zaboli? Potrafi przy czymś takim trzepać łebkiem i uszami, ale też nie zawsze. Byłam z nią u weta i nic nie stwierdził. A labkoświnie już się zadomowiły. Agoutka obwołana od ręki Agatką została bezpardonowo, aczkolwiek delikatnie, wyciągnięta od razu przez Zetkę i wygłaskana (no bo to taka Agatka, no popatrz!), grubcia udawała, że jej nie ma póki co, usilnie starając się wbić w róg norki i wciągnąć brzuch :szczerbaty: Dziewoje szaleją aktualnie po klatce obserwując moje stado biegające w kojcu piętro niżej.

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 23 sty 2018, 14:36
autor: porcella
Tak myślałam, że najbardziej potrzebują damskiego i młodzieżowego towarzystwa :-) :buzki:
One obydwie już popkornowały, więc szybko powinny dojść do siebie po zmianach.

Dr Ola dzisiaj powiedziała, żeby malej koniecznie dawać jeszcze przez jakieś dwa tygodnie probiotyk, bo penicylina jednak upośledza wchłanianie. Generalnie niewątpliwie jest zabójcza - ale czasami trzeba - obeszło się bez operacji, a ropień był spory.

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 24 sty 2018, 1:17
autor: lunorek
Gałuszka pięknie przyjęła dzisiaj oba leki, nawet nie kwęknęła. Od rana urządzała próby ucieczek z kolan, ale wieczorkiem już zupełnie ładnie siedziała razem z nami bez histerycznych wyskoków, jeszcze co prawda trochę spięta, ale strasznie zaciekawiona świniami w naszym własnym stadzie. Zafascynowały ją gadające i ganiające się prosiaki oraz wszelakie głośne wymiany zdań między nimi. Marsylia odkryła za to karmę w misce i coraz chętniej w niej kopie i szuka skarbów. Powiesiłyśmy dziewojom kolbę JRFarmu, na razie obie ją bacznie obwąchują.

Re: Marsylia i Gałuszka - labopanienki z Warszawy

: 24 sty 2018, 20:08
autor: porcella
Dopóki ich klatka stała obok klatki chłopaków labomikrusów, miały relacje międzyświńskie, gadali sobie, robili noski-noski... Ale Ronaldo dojrzał chyba płciowo i chłopcy zaczęli się lać, więc przestawiłam i panienki zostały we własnym sosie. Dobrze, że się dowiedzą od koleżanek trochę o świńskim życiu :-)