Strona 11 z 96
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 03 mar 2015, 17:49
autor: DankaPawlak
Bosko

Jak one ślicznie wygladają! i jaką mają rezydencję!
jak włochate Carringtony dwa

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 03 mar 2015, 18:32
autor: Casia
DankaPawlak pisze:Chyba każdy właściciel więcej niż jednej świnki w pewnym momencie patrzy w lustro i widzi Matkę - Polkę w wersji Matki-Świnkom, która:
- dźwiga siaty z warzywami
- ogarnia wydzierające się towarzystwo "bo przecież on mi zabrał/zeżarł/dziabnął/ukradł!"
- sprząta, pierze zasikane maty/materacki/tuneliki/zabaweczki
- wyciera zasmarkane nosy, sprawdza uszy, odnóża i owłosienie
- lata z wywieszonym jęzorem po lekarzach
- organizuje domowy plac zabaw
- zarządza systemem kar i nagród włącznie z obsługą delegowania krnąbrnych jednostek do kozy.
Witaj w prawdziwym świecie opiekunów świnek morskich

OJ TAK ,TAK właśnie jest

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 03 mar 2015, 19:34
autor: infrared
No i pochwaliłam ;D już tak było miło, już razem sianko jedli, aż Tazosowi znowu palma odbiła. No ale, idzie ku lepszemu. Naprawdę, jak w Dynastii.
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 04 mar 2015, 15:05
autor: Asita
Ja chcę strasznie pomiziać te mopy.... Rezydencja imponująca....

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 11:26
autor: infrared
A propos miziania
Cheetosa nie męczę na kolanach na razie, on ustala warunki naszego kontaktu...oczywiście już się stresuję, bo jak Tazos nie kicha, to ten się drapie. Dziś mimo wszystko będzie więc wymuszona wizytacja na kolanach i dokładny przegląd sierści. A stresuję się, bo w piątek wyjeżdzam i zostawiam małych chłopów pod opieką dużego, a nikt nie upilnuje tak moich prosiaków, jak ja

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 11:39
autor: Asita
Może jak zostanie sam na sam z mopkami, to poczuje się do swojej roli.... Wrócisz, a tu: nowe fryzury, nowe umeblowanie....

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 11:41
autor: infrared
Ostatnio jak wróciłam tp Tazos miał uciapaną grzywę, która mu zawadiacko sterczała, bo "wyglądał jak oszołom"

Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 11:43
autor: Asita
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 12:31
autor: infrared
No po prostu ręce mi opadły.
Nie wiem, czy Cheetos go capnął, czy zaraził :/
Re: Nasze małe szczęścia - Tazos&Cheetos
: 05 mar 2015, 13:10
autor: Asita
Może być od capnięcia...albo ukłucie sianem? Nigdzie indziej nie ma na ciałku? Obserwuj, jak capnięcie, to się zacznie goić.