On przez pierwsze 2 dni u mnie, jadł CC i Trovet...ale wtedy jadł wszystko co mu dałam.
Później zaczął wybrzydzać
Teraz je troszkę to muesli z suchego. Po całej klatce porozrzucałam mu CC, płatki owsiane...a nuż trafi mu kawałek w ...nos...i zje...
Da się za to pokroić za: ogórka, rzodkiewkę, brokuły, koperek, natkę pietruszki, cykorię, wszelką zieleninę (poza szpinakiem).
Smakuje mu jabłko. Zje też buraczka. Dla świętego mojego spokoju, podje korzeń selera i pietruchy. Seler naciowy podskubie.
Marchewka to coś NIEJADALNEGO

Banana nie ruszy, gruszki i pomidora też.
Siano w ilościach hurtowych, zarówno to od p. Roberta jak i Węgrowskie ( z miętą, z ziołami).
Ziółka też bardzo ładnie je.
Knedel jest świnkiem, który drze się pierwszy, jak tylko widzi, że wchodzę do kuchni. Reszta, solidarnie za nim.
Większego zainteresowania moimi chłopakami, w dalszym ciągu brak.
No i w dalszym ciągu, wszystko w klatce, co nie jest sianem nie nadaje się do chodzenia. Na polarki, najpierw trzeba wrzucić siano, a dopiero później można przejść.
Przezwisko ma ryjek...bo ciągle w tym sianie ryje, nawet warzywa zjada, mając siano na głowie.
Drapanie po głowie uwielbia. Nie mogę się doczekać tulanek z Knedlem...oby do następnej soboty...i wezmę się za jego rozpieszczanie.