Dziś mija tydzień.. dokładnie tydzień temu o tej porze przyjechaliśmy do domu.. 2 godziny później już Halinki nie było z nami
mam nadzieję, że z czasem to przestanie tak boleć..
powoli wracam do siebie, więc mam nadzieję, że niedługo nadrobię Wasze wątki
Nawet nie wiecie ile daje świadomość, że rozumiecie mój ból.. dla większości ludzi to było tylko zwierzę.. dla nas to jest AŻ zwierzę a przede wszystkim przyjaciel.
Pipki mają ze mną teraz przekitrane

są pod baczną obserwacją czy sobie dają radę.. dodatkowo je ściskam, całusiam itp
