Strona 104 z 445
Re: Pigi, Fretka, Halinka, Balbinka, Fifi&Rifi - walczymy ;(
: 04 mar 2015, 19:24
autor: Dzima
Dortezka nie mogę w to uwierzyć. Siedzę i beczę

Lilith też miała z Taśkiem podobne przygody po spotkaniu u "specjalisty", przeżywałam u niej w wątku i przeżywałam tutaj co się dzieje z waszymi świnkami.
Przecież to jeszcze nie był jej czas

Re: Pigi, Fretka, Halinka, Balbinka, Fifi&Rifi - walczymy ;(
: 05 mar 2015, 21:34
autor: martuś
dortezko jak się trzymasz?
Jak się czuje Fifi? Już nie popiskuje przy bobeczkach?
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 05 mar 2015, 22:37
autor: dortezka
strasznie to wszystko trudne jest bez Halinki
jej wątek..
http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=71&t=4215 trochę za szybko musiał powstać
Fifcia już nie piska. Bobki robi ładne..
strasznie cicho się zrobiło i pusto w klatce. Łapię się na tym, że wciąż je przeliczam.. pusta półeczka, kuweta.. nagle zostaje woda w poidełku, nikt nie wyjada na leżąco resztek z karmnika..
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 06 mar 2015, 8:35
autor: Kaoru22
Trzymaj się Dortezko, Halinka na zawsze pozostanie w waszych i naszych sercach. To zdecydowanie nie był jej czas ale na pewno jest teraz w dobrym miejscu. Naprawdę nie obwiniaj się za nic.
Jak się miewają dziewuszki?
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 06 mar 2015, 16:24
autor: Dropsio
Trzymajcie się.... Na prawdę nie rozumiem jak mogło dojść do takiej sytuacji w zachwalanej i rzekomo dobrej lecznicy. To zdecydowanie nie była pora na pożegnanie... Ehh.
Co tam u bab? Jak Pigolka?
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 06 mar 2015, 21:07
autor: Foggy
Dortezko, proszę... Nie obwiniaj się... Zrobiłaś wszystko co mogłaś!!
Ściskam i współczuję!
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 09 mar 2015, 12:51
autor: sosnowa
trzymaj się kochana, to nie twoja wina.
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 09 mar 2015, 14:20
autor: Zaffiro
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 10 mar 2015, 9:45
autor: zagli
Re: Pigi, Fretka, Balbinka, Fifi&Rifi
: 10 mar 2015, 19:36
autor: dortezka
Dziś mija tydzień.. dokładnie tydzień temu o tej porze przyjechaliśmy do domu.. 2 godziny później już Halinki nie było z nami
mam nadzieję, że z czasem to przestanie tak boleć..
powoli wracam do siebie, więc mam nadzieję, że niedługo nadrobię Wasze wątki
Nawet nie wiecie ile daje świadomość, że rozumiecie mój ból.. dla większości ludzi to było tylko zwierzę.. dla nas to jest AŻ zwierzę a przede wszystkim przyjaciel.
Pipki mają ze mną teraz przekitrane

są pod baczną obserwacją czy sobie dają radę.. dodatkowo je ściskam, całusiam itp
