warkocz piękny!
mamuśki debile.
co do obrzędowości halołinowej, to mnie głównie wkurza, że jest sprzęgnięta z wandalizmem. Kiedyś to były głównie wygłupy, a teraz faktycznie niestety dorwali się do święta miłośnicy ohydy wszelakiej i jakby dobrze poszukać, to i satanistów by znaleźć. Stąd pewnie reakcje kościelne, których wcześniej nie było. Nie o dynię się rozchodzi wszak. Satanizm w wersji pop też jest smutnym zjawiskiem, bo jak słusznie napisała porcella zło się manifestuje potężnie, ale raczej bez groteskowych kostiumów. Inna rzecz, że czysty pragmatyzm, który złe ma na pewno, podpowiada, że jak zapraszają, to czemu nie skorzystać? Ten kult niby-zła, to jest taki postromantyczny bzik, że zły to naprawdę fajny jest i w dodatku cool bo ubrany lepiej niż doby i zamiast śpiewać w chórze w koszuli nocnej to podrywa interesującą bladością ładnie się z czernią komponującą. Ech. Zło niestety jest, również osobowe, ale atrakcyjne dla otoczenia raczej niezbyt. A dobry w nocnej koszuli to najwyżej psa wyprowadzi nad ranem

, a na chóry czasu raczej nie ma.