CAVIARNIA

Słyszałam już kiedyś o maści z wit. A, bo Yoko miała na łapkach zaschniętą skórkę, więc kupię.

No właśnie to u Rubinka wygląda podobnie, tylko, że nie jest wokół ranki, tylko ciągnie się linią pod nią. Więc nie wiem czy to jest to samo.
No to nie wiem, przemywać tą skórkę u Rubinka tak na wszelki wypadek?

Szczerze mówiąc nie wiem ciężko coś doradzić nie widzą dokładnie, przemywanie, przemywaniem ale dobrze by było jednak wiedzieć czy to grzyb i jeśli tak potraktować środkiem odpowiednim czyli fungidermem lub maścią clotrimazolum, czekanie aż się zrobi większy jest bez sensu, bo będzie się trudniej leczyć a samym mycie grzyba się nie wyleczy.

Jeszcze się temu przyjrzę i porównam z tym, co ma Cookie

Dziękuję Lilith.
Na wysuszoną skórę fajnie działa niewielka ilość oleju kokosowego. Nie wiem jak inni, ale czasami smaruję nawet u siebie ręce zamiast kremu.

Dzięki, popróbuję.

Dałam prosiakom kawałek cukini i rzepy, niestety wszyscy trzej pogardzili rzepą i skórką od cukini.

Przed chwilą Rubiś popcornował. Jeju, jak ja uwielbiam, jak świnki tak robią
Rubin dał Cookiemu spokój, jeśli chodzi o próbę dominacji. Teraz tylko jego turkający tryb włącza się, kiedy widzi Zeusa. A Zeus w stosunku do Poziomka też nie zamierza odpuścić. I codziennie na siebie turkoczą, powoli zaczyna mnie to denerwować, ale cóż poradzę
Jak są jakieś zgrzyty między Cookiem, a Rubinem to w sytuacji, kiedy Rubin dotknie Cookiego. Ten tylko się o niego otrze, a Cookie już z zębiskami Mam nadzieję, że się uspokoi i nie będzie miał takiego fioła na swoim punkcie...
Jeśli chodzi o Zeusa i Rubina, to jest szansa na zaprzyjaźnienie się, tylko niech oni przestaną tak na siebie gruchać, bo przez to się kłócą. Chociaż wyjątek stanowi moja dłoń, bo jest taka straszna, że kiedy pojawia się na horyzoncie, to przerywają swoją tymczasową wrogość i biegną się do siebie przytulić (no chyba, że ta dłoń ma jakieś jedzenie i nie robi nic oprócz trzymania go, wtedy to zupełnie co innego) Aj, tylko Cookie przede mną nie ucieka, ale jednak on już u nas długo siedzi, pozostałej dwójce muszę dać jeszcze trochę czasu. Bo z ręki bez problemu jedzenie biorą, ale jeśli chodzi o pogłaskanie, to już zupełnie inna bajka.
No i Rubin nauczył Zeuska wywalać stopy w klatce = D

Wybaczcie ilość bobków...
Tyle trawy, a tata mówi, że musi ją skosić...

Nie chcę wyjść na głupią, ale orientuje się ktoś może co to jest? I czy można świniakom podawać? Bo pełno mi tego wyrosło...

To gwiazdnica pospolita. Roślina jak najbardziej jadalna, dla kur, ludzi i świnek morskich.
http://www.naturaity.pl/artykul/367,gwi ... ad-image-1

U dziadka na grządkach też tego pełno się płoży...wczoraj całe góry tego wypieliłam i wyrzuciłam za płot... Ale za tydzień w takim razie nazrywam i odłożę dla świnek, bo wyczytałam, że przeciwzapalnie działa i ma wit C

Oo, to fajnie, to ponarywam im trochę

Ah, te świńskie perypetie... Stoi sobie Cookie na mostku i tarasuje przejście. Podchodzi Zeus widocznie z zamiarem przejścia na drugą stronę. Chwilkę stoi, patrzy się na tył Cookiego, aż wreszcie trąca go nosem w tyłek (zdezorientowany Cookie wskakuje do następnej kuwety), po czym rezygnuje z przejścia na drugą stronę i radośnie popcornując idzie jeść ziółka (w pustej kuwecie)...

Rubin ciągle układa z koca coś w stylu jakiegoś gniazda (później i tak wywala ten koc i zaczyna od nowa...) kwikając przy tym zawzięcie.

Na podwójnym hamaku występuje zjawisko akcji i reakcji - kiedy jedna świnka wskakuje na górę, to w tym samym momencie z dołu wyskakuje inna świnka.

Cookie przez dobre kilka sekund pił z zupełnie pustego poidełka (mimo iż niewiele dalej miał pełne) do czasu, aż mu je zabrałam i napełniłam wodą. Wtedy jakoś stracił ochotę na picie.

Zeus próbuje wygryźć w kuwecie przejście do jakiegoś tajnego świata. Oczywiście, robi to od zewnętrznej strony. Może to być też oznaka tego, że z ziemi może chcieć mieć łatwiejszy dostęp do klatki... Mimo iż bardzo go kocham i nie chcę, żeby się za bardzo przemęczał tym wskakiwaniem do klatki (...), ale jednak wolę, żeby jego plan nie doszedł do skutku.

Cookie na każdy dotyk innej świnki w swój zadek robi niezwykły obrót w powietrzu i patrzy się na tego śmiałka z pełnym przerażeniem w oczach wzrokiem typu "EJ! No co ty robisz? Co ja ci zrobiłem? A ugryźć cię?!"

Rubiś chyba stwierdził, że praktykując swe dominujące tańce wobec Zeusa na hamaku, będą miały większą skuteczność. Ta sama zależność zachodzi na mostku. Chyba ważne jest to, żeby Zeus był na dole, a on na górze. W sumie nie trzeba doszukiwać się aluzji.

To wszystko zdarzyło się dzisiaj rano, w dodatku wszyscy trzej radośnie popcornowali, chociaż w innym momencie. Ja tylko poważnie się zastanawiam czy te zioła aby na pewno dobrze na nich działają...

Spróbuj tą gwiazdnicę, na pewno po niej wszystko się unormuje