Jeśli któryś miałby iść sam, to czarny!
W nocy go oddzieliłam, bo tak bił pozostałych.

Teraz nie wiem, czy go tak już nie zostawić.
Rano ktoś się znów tłukł, ale nie wiem, czy tym razem nie byli to biali między sobą.
Poza tym:
obaj biali są w stosunku do ludzi dość przyjaźni, mało płochliwi (jak na dzikusy!). Czarnołapkowy himek drży, jak się go trzyma na kolanach niczym mały wibratorek, ale potrafi też zjeść ogórka (inni są spięci i nie chcą).
podobnie z szarym agutkiem (roboczo go nazywam Zajączkiem) - jest miły.
Zajączek jest też najmniej płochliwy. Nie wiem, czy nie jest przypadkiem dominujący, stąd większa pewność siebie.
Biali są bardziej nerwowi w kontaktach z innymi świniami.
Czarny borsuczek - hmm.. Nie mogę go rozgryźć. Niby spokojny, ale np.skubie w palce! Nie do krwi, ale boleśnie! Żaden inny tego nie robi.
Cały czarny jest nerwowy i do ludzi, i do świń. Jest nadpobudliwy, często nie daje się go utrzymać w rękach, tak ucieka, wyrywa się, drapie..