Moja mama ma bardzo dyplomatyczną naturę i co prawda niby nie mówi, ze coś jej się nie podoba, ale widzę to ściągnięcie brwi , o ułamek sekundy dłuższe milczenie. Wszystko trwa moment, a ja i tak wiem, że nie spełniłam oczekiwań.

I w sumie dopiero od niedawna jestem na tyle pewna siebie, by mnie to nie prześladowało tygodniami

Bo wcześniej, mimo, że mówiłam "moje zycie, moje wybory" to strasznie się gryzłam z każdym przejawem braku akceptacji
Ale myślę, ze ona nawet sobie z tego nie zdaje sprawy.
I fajne jest to, ze odkąd mieszkamy osobno, urodziłam dzieciaki i wyszłam za mąż, częściej mówimy sobie, ze się kochamy, że jesteśmy dla siebie ważne. A dziewczęta zawsze wygłaskuje, jak przyjedzie do nas

Bo szczurki tylko z daleka ogląda z tymi ściągniętymi brwiami
