Strona 122 z 186

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 30 gru 2016, 18:58
autor: martuś
To dobrze, że już je :102: Z tymi zębami u świnek to tyle problemów....

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 31 gru 2016, 8:20
autor: katiusha
Jak byłam w ciąży to mawiałam, że gdy mój brzuch wchodził przez drzwi punktualnie, to ja już wchodziłam spóźniona :lol:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 31 gru 2016, 9:13
autor: Asita
A kiedy będziesz miała tego stwora już na zewnątrz?

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 31 gru 2016, 14:16
autor: paprykarz
katiusha pisze:Jak byłam w ciąży to mawiałam, że gdy mój brzuch wchodził przez drzwi punktualnie, to ja już wchodziłam spóźniona :lol:
He he dobre.

Asiu stwór będzie na początku marca wg planów.

Wariaci juz latają po ulicy z petardami. Rudi ma lekki stres a Toffi ... lata na tymi z petardami. Jak znowu kogoś ugryzie to sie chyba powiesze. Sąsiadka mówiła że dwa dni temu wrzucali jej za ogrodzenie i jej pies od tej pory kupy bie robi i nie je.

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 02 sty 2017, 12:59
autor: martuś
Jak tam futra po sylwestrze? Toffi nikogo nie zjadł? ;)

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 02 sty 2017, 14:19
autor: patic6
katiusha pisze:Jak byłam w ciąży to mawiałam, że gdy mój brzuch wchodził przez drzwi punktualnie, to ja już wchodziłam spóźniona :lol:
Statek-matka :rotfl: jakie szczęście, że to tylko stan przejściowy :szczerbaty:
Jak tam futra?

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 02 sty 2017, 18:20
autor: paprykarz
U futer w miarę ok. U Liama ciągle walczymy z okiem i kroplami. Reszta po staremu. Jedzą, bobczą, drą paszcze.

W Sylwestra nastąpiło apogeum pierdolca u zwierzaków. Świnie miały wyrąbane na wystrzały. Oprócz Kozy, która darła się wniebogłosy na każdy huk. Pierwszy raz mam taką świnię. Na jej alarm kotki uciekały i chowały się po domu :glowawmur: Herkulesowi nie chciało się uciekać i chować a Julian nie wiedział o co chodzi :)

Rudolf na pojedyncze wystrzały reagował stresowo i za mną chodził. O północy nastąpił prawdziwy Armageddon. Toffi się wściekł bo chciał na ręce i żeby go do okna dać. To wyszliśmy z nimi przed dom. Tam zaorał pazurami teren przed ogrodzeniem :), szczekał jak szalony, chciał ganiać ludzi i łapać fajerwerki. Trzeba go pilnować dziada bo jak był mały i ktoś rzucił jakąś petardę to on aportować chciał. Połowa ludzi z ulicy myśli, że on nie słyszy. On się nadaje na psa policyjnego albo wojskowego. Niczego się menda nie boi. Rudi się trochę postresował ale nie uciekał. Potem dołączył do Toffeckiego i też szczekał, machał ogonem. Potem mi w domu do 2-giej w piłkę grali, tacy byli nakręceni.

Dzisiaj byłam z nimi na spacerku, na szczęście na ogrodzonym terenie, bo ktoś jeszcze się ocknął i rzucił petardę. Toffi oczywiście jak strzała pognał w tamtą stronę. Już miałam zawał, żeby w pyszczek nic nie wziął. :glowawmur:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 03 sty 2017, 8:21
autor: katiusha
Masz zwierzaki z bardzo oryginalnym podejściem do fajerwerków, Toffi i Koza w szczególności :ups: :lol:

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 08 sty 2017, 14:36
autor: paprykarz
Taaa, filozofy na całego.

U nas po staremu w sumie. Niestety dzisiaj zauważyłam, że i Rudolf na końcu sikania wyciska kilka kropel krwi. Jestem przerażona. 12-go Małż ma umówioną wizytę z Toffim to i Rudego mu spakuję. Tak kontrolnie.
Póki co latają jak dwa czubki po śniegu i się cieszą, że pada.

Re: Futrzane stado Paprykarza-dom wariatów

: 08 sty 2017, 14:43
autor: Chocolate Monster
:fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: :fingerscrossed: