Strona 123 z 255
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 20 sie 2015, 18:13
autor: Assia_B
Co przejdę przez przedpokój i spojrzę na kalendarz to myślę sobie co u Lesia... On jest taką śliczną świnką

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 20 sie 2015, 22:15
autor: silje
Mam tak samo. I kiedy zbieram pozostawiane we wszystkich miejscach strzykawki i kocyki, na których go karmiłam..
Sprzątnęłam mu klatkę, ale legowisko zostawiłam używane.
Rozmawiałam z Dawenną- na razie jeszcze sam nie zaczął jeść, choć chciałby. Nie potrafi nic chwycić w siekacze. Ale się nie dziwię- świnka po zwykłej korekcie dochodzi do siebie kilka dni, a co dopiero on. Pewnie też odwykł od jedzenia. Może ma słabsze mięśnie, no nie wiem.. W każdym razie mam nadzieję, że pomału zacznie cośtam ciamkać- na początek jakieś starte na wiórki warzywa.
Dostaje wlewkę 2xdz i antybiotyk. Skłuty jest już.. No ale tak trzeba. Ładnie je i pije ze strzykawki. Waga taka, z jaką pojechał 777g.
W przyszłym tygodniu kontrola.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 21 sie 2015, 15:58
autor: sosnowa
Niezmiennie i nieustannie

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 23 sie 2015, 21:01
autor: Luna_Luna
Jak Leszek się czuje?
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 23 sie 2015, 21:31
autor: Miłasia
Luna_Luna pisze:Jak Leszek się czuje?
Też dzisiaj o Lesiu myślałam, w pokoju syna wisi kalendarz z jego fotką, śliczny maluszek był z niego

.
Trzymam kciuki niezmiennie i bardzo mocno

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 24 sie 2015, 8:48
autor: silje
Na razie bez większych zmian. Sam nie je, chociaż próbuje. Stał się za to bardziej żywotny- domaga się wybiegów, szarpie nieporadnie pręty (może to rodzaj ćwiczeń szczęki

). Pogonił u Dawenny wszystkie świnie, w tym jedną, bardzo spokojną- uciapał nawet w zadek (a ostrzegałam, że dziad jaki ładny, taki niedobry). Układa się pięknie do spania w rogalik w norce, a u mnie pod koniec już tylko drzemał na stojąco, taki nastroszony. Tak, że na pewno jest lepiej
Ze strzykawki wciąga chętnie, wręcz szarpie się z nią. Tylko że niestety nie je sam. Rozleniwił się, czy co? Zapomniał, jak to się robi?
Hm...
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 24 sie 2015, 9:00
autor: Assia_B
Super, że jest żywotny

Świetne wieści

Mam nadzieję, że przypomni sobie jak się je

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 27 sie 2015, 21:08
autor: silje
Wczoraj Leszek był z Dawenną na kontroli- dr Kasia jest bardzo z niego zadowolona

Siekacze zostały lekko skrócone- nie używa ich, więc się nie ścierają, ale poza tym- jest duża poprawa.
Dr widzi ogromną różnicę w stosunku do stanu, w jakim go przywiozłam 1,5 temu- nie ślini się, ma mnóstwo energii. Co prawda nie je jeszcze sam, ale próbuje już np. startą gruszkę z jabłkiem. Z czasem może się rozkręci, oby! Już cztery miesiące nie je normalnie. Mógłby zacząć trochę przybierać na wadze w końcu.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 27 sie 2015, 21:11
autor: porcella
Trzymam!
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.
: 27 sie 2015, 21:13
autor: Luna_Luna
Trzymam kciuki aby Leszek wyzdrowiał i wrócił do domu.