Strona 126 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 31 sie 2015, 22:33
autor: silje
Maksymalnie 60ml na raz. On tak je od 4 miesięcy. Rozmawiałam o tym z dr Kasią, też mówiła, że trochę za dużo.
Przecież jak położyć obok siebie 3 strzykawki 20-ki, to widać, ile to jest objętościowo..
Może jak by mu nie dawać, to zacznie w końcu jeść? Teoretycznie już powinien. Buzia wygojona. A on lata i domaga się strzykawki.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 31 sie 2015, 22:36
autor: pucka69
On nie zacznie jeść jeśli tyle będzie dostawał. Musi dostawać tyle, żeby "jeszcze coś zjadł". Wg mnie świnki dorosłe powinny dostawać 50-60 ml NA DZIEŃ. No 100 ml to max!

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 31 sie 2015, 22:38
autor: pucka69
Borysa może spytaj? On długo karmił? Elurina? Po ile dawali i ile dziennie. DanBei?

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 31 sie 2015, 22:40
autor: silje
A on jadł przynajmniej 200 ml dziennie. Waga 777g. Sam nie jadł, bo nie mógł. No ale teraz może. Chyba. Podjada starte jabłko z gruszką, płatki owsiane, trochę grzebie w karmie i coś wybiera. Przytył kilka gram.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 1:46
autor: DanBea
U mnie też karmione ręcznie na ogół sporo zjadają. Rambo był tego przykładem, potrafił wciągać w siebie sporo i to kilka razy dziennie (kiedyś liczyłam i po ponad trzydziestej strzykawce przestałam, a on jadł dalej). Nie wyobrażam sobie podania po kilka ml na jedno karmienie, bo wydaje mi się, że świnka będzie głodna. Nie ma też opcji, żeby nie nakarmić świnki, każdą się da ;) , no wyjątek stanowi tylko zwierzak, który już nie przełyka, a tak to nie ma szansy ;)
Wracając do Rambka, on mimo takiej ilości zjadanych strzykawek karmy, miał okresy, że sam jadł. Inna świnka po 13-stu miesiącach tylko na ręcznym karmieniu i to sporą ilością ml na jedno posiedzenie, zaczęła sama jeść.
Ilość zjadanych strzykawek pewnie zależy od świnki, jedna więcej może, inna mniej.
Fakt, zawsze mnie zastanawiało, gdzie one to potrafią zmieścić :think: Nigdy żadnej nie zrobiłam krzywdy, więc widocznie można tyle zjeść :)
Reniu, może faktycznie troszkę zmniejsz mu porcje i obserwuj, czy sam coś zacznie podjadać. Niektóre świnki przyzwyczajone do strzykawki ciężko przestawić na normalne jedzenie.
Tak jeszcze z ciekawości, to co Ty mu tak podajesz, że tyle zjada? ;)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 8:43
autor: effcien
Ale chodzi o mililitry już gotowej zawiesiny czy sam proszek? Ratunkową można rozrabiać w różnych proporcjach, komuś wyjdzie prawie sama woda, innemu niemal ciasto i oboje powiedzą, że dają po np. 10 ml na karmienie. Bardziej miarodajne jest podawanie ilości proszku...

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 9:56
autor: pucka69
No w sumie masz rację. Bo - 240 ml - to szklanka jest. Dużo, nie? :lol: Ja zazwyczaj dawałam na raz 10-15 ml - i 5-6 razy dziennie

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 11:06
autor: silje
Effcien- raczej nikt nie mierzy karmy w proszku. Robimy tak, że mieszanka ma być gęsta, ale taka,aby się udało wciągnąć ją przez strzykawkę. Czasem nakładałam górą.
Ja najczęściej robiłam na raty- najpierw 30ml, potem dorabiałam, bo mu było mało. Nie dać świni, skoro głodna i czeka?
Właśnie- 240ml, to szklanka- w sumie wcale nie dużo, skoro ta ilość zastępowała wszystko, co świnka wcześniej jadła: karmę, warzywa, owoce, trawę i siano. Myślę, że je tyle, ile potrzebuje. A może mógłby nawet więcej, skoro waga spadła tak bardzo (z 1270g na 777g)
Teraz, u Dawenny najpierw dostaje normalne jedzenie, a potem strzykawkę.
Problem w tym, że się chyba rozleniwił i gryźć mu się nie chce, choć teraz już może. Ciężko jest mu się przestawić. Trzeba na niego jakąś metodę znaleźć. Może faktycznie- mniejsze porcje- niech kombinuje i sam sobie jedzenie zorganizuje (czyt. znajdzie w misce).

DanBea- nie mam tajemnej receptury na karmę ;) - zmielona Cavia Complete, Trowet, czasem Burgess Excel. No i do tego Rodi Care Basic- to daje świetny zapach (kozieradki chyba) no i konsystencję- świetnie zagęszcza. Czasem sypnę jakichś ziółek, choćby koperku. Niekiedy dodaję i inne karmy, zależy co mam.

Dawenna robi podobnie, choć zamiast RodiCare Basic daje zdaje się Herbi Care- też tak robiłam i bardzo smakuje :)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 14:24
autor: effcien
No to ja jestem w mniejszości i najpierw mierzę ilość proszku, :szczerbaty: potem dodaję wody w różnych proporcjach, w zależności od tego czy świnka pije.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie- chorowania ciąg dalszy.

: 01 wrz 2015, 14:48
autor: silje
Wiesz, w sumie może inni też tak precyzyjnie odmierzają :think:
Ja sypię , potem dolewam, znowu ździebko śpię, w zależności co mi wychodzi. Gramów zużytej mieszanki w życiu bym się nie doliczyła. Widzę za to, ile jest w syrzykawkach. A woda swoją drogą.