Strona 14 z 92

Re: Łączenie świnek

: 14 lis 2013, 12:11
autor: Asia909
Tak? Nie udało się?
Kurcze... Nie wiem czy Tośka jest aspołeczna ale hm... czasami tylko porządzi Neska a tak na ogół spokój. Kiedys było gorzej, Neska przez Tosie miała az sine łapki. :cry:

Re: Łączenie świnek

: 14 lis 2013, 12:18
autor: Libra20
No nie udało się :( Tośka tak Tolę pogryzła że strach. Zresztą wszystkie zaczęła gryźć i stwierdziliśmy z TŻ że nie ma co ich męczyć dla naszego widzimisię. Pigi została z dziewczynami a Tośka poszła na samotnię i jest względnie ok. Czasami Tola pogoni Pigi ale bez tragedii. Próbowaliśmy jeszcze na powrót Tolę z Tosią bo w końcu to one dwie były u Nas od początku i by siedziały parami ale jak tylko jakaś świnka zbliża sie teraz do Tośki to ta wpada w szał. Dlatego już nic nie kombinuje. Nie myślałam że zrobi się tego taka masakra jak była. Jak masz chęć poczytaj w wątku dziewczyn :)

Re: Łączenie świnek

: 14 lis 2013, 12:36
autor: Iris
Ja uważam, że zawsze warto próbować! :)

Re: Łączenie świnek

: 14 lis 2013, 19:20
autor: Fionka
To widzę, że wszystkie Tośki chyba są takie podłe :D moja też ciągle gania biedna Igę, a zwłaszcza wtedy, jak ma rujkę :) ale za ok 4 tygodni dołączy do nich samczyk i mam nadzieję, że uspokoi relację między dziewczynami, a najbardziej utemperuje Tośkę, swoją mamę :)

Myślę Asiu, że z jakąś małą samiczką dużo młodszą od Twoich świń możesz spróbować, wtedy jest większa szansa na powodzenie :) chyba, że masz możliwość spróbować ze starszą, to nie wykluczone, że się uda, ale każda świnia jest inna, więc jedyna szansa to spróbować :)

Re: Łączenie świnek

: 15 lis 2013, 14:27
autor: sosnowa
[quote="Tysia" Tak młoda świnka,ma duże szanse na dogadanie się.

Mam od 3 tygodni cudowną swinkę ok 2 miesięczną, bardzo żywą, niezwykle radosnie reagującą na kontakty z homo sapiens, cyhba niezwykle pionowo nastawiona, wbrew temu, co wszyscy mówią wspina się po nas po pionie jak chomik (wiem, że trzeba na to strasznie uważac) na wybiegu szaleje jak są z nią przynajmniej dwie osoby, przytula się, spi za pazuchą etc. A sama w klatce siedzi na ogół osowiała i koniecznie chcemy dac jej wszystko, co możemy, więc i kolezankę. I tu zaczyna sie problem, po pierwsze pytanie, czy w związku z jej wiekiem najkorzystniej byłoby przyspieszyc łączenie? Zarezerwowałam asekuracyjnie ewentualne swikodziewczynki od dwóch oczekujących na dniach na rozwiązanie swinek z działu adopcyjnego, zakładając, że młodziaki najlepiej sie dogadaąa, ale to oznacza jeszcze ze dwa miesiące przebywania mojej swini samej. czy to zaważy na jej zdolnosciach adaptacyjnych? Problem podstawowy to nasze ludzkie emocje. Ona jest członkiem rodziny 'naszą swinką' , nie wiem, jak zniesiemy ew. sytuację, gdy jej inne prosie doskwiera, czy zdobędziemy się na obiektywizm. Jak radzicie sobie z tym, powszechnym przecież, problemem faworyzowania? (Oczywiscie mogę nie mieć powodu do obaw, może to jak z drugim dzieckiem, miłosc się po prostu pomnoży?)

Re: Łączenie świnek

: 15 lis 2013, 19:58
autor: Fionka
Z mojego doświadczenia miłość się pomnoży :) Mieliśmy Igunię w domku 5 miesięcy i postanowiliśmy razem z przeprowadzką dać małej koleżankę i tak trafiła do nas Tośka, na początku stwierdziliśmy, że jak się nie dogadają to Tosię oddamy i weźmiemy inną, ale nie mieliśmy serca, bo po tygodniu już była nasza kochaną świnką :) Dziewczyny oczywiście na początku się nie dogadywały i to przez Tośkę, która była głównym agresorem, potem okazało się, że Tosia będzie miała małe, więc czekania na malucha, po porodzie i odchowie kolejne łączenie dziewczyn, nie wyglądało kolorowo, zresztą nadal się kłócą, ale serca nie mam jej oddać, kocham ją tak samo jak nasza pierwszą świnkę Igę. Jedyne co mogłoby wpłynąć na decyzję o oddaniu jej do adopcji i to z bólem serca, to tylko fakt jakby pogryzła bardzo Igę lub Tofika innej opcji nie ma :) Obecnie moja miłość podzielona jest pomiędzy 3 świnie i nie mogę powiedzieć, że któraś jest ważniejsza dla mnie od innej, wszystkie są tak samo ważne :)

Jeśli chodzi o zdolności adaptacyjne to wydaje mi się, że różnie bywa. Iga miała problemy i jeszcze trochę je ma, bo mimo, że Tosia jest u nas od lipca to Iga jeszcze do końca jej nie ufa, ale i tak są postępy. Natomiast Tofiś jest sam już 2 miesiące i nie ma problemu z adaptacją, bo jak tylko widzi dziewczyny od razu się ożywia :)

Re: Łączenie świnek

: 16 lis 2013, 22:57
autor: Monalisa
Ja muszę potwierdzić, że co świnka to obyczaj i jest bardzo bardzo różnie.

U mnie pierwsza para świnek to była Karelka i Filuta - siostry, z jednego miotu. Były do siebie przyzwyczajone, od urodzenia były razem, ale i tak Filuta przestawiala Karmelkę czasem. Karmelka była panikara trochę i od razu się darła, nawet gdy Filuta ją tylko trąciła nosem. A co dopiero jak ją wyrzucała z domku.

Potem Karmelka została sama, więc wzięłam o Was Colori. To był taki pierwszy raz że nie znaną świnkę będę dawać do mojej.
Przestudiowałam jeszcze na starym forum cały wątek o łączniu. Wszystko robiłam wg przepisu, klatka umyta i wszystko wyprane itd. Colori jak przyjechała to miała 6 czyż 8 miesięcy i była trochę mniejsza od Karmelki.
Spotkały się na łóżku w pokoju gdzie nigdy obie nie były. No ok, powąchały się ok niby. Potem na wybiegu gruchotanie i bieganie jedna za drugą.
No ale w klatce było słabo. Co prawda świnki nie "latały" ale wg mnie wtedy było słabo. Chociaż z perspektywy czasu to widzę, że po prostu należało poczekać.
Jeszcze raz poczytałam i gdzieś było, że można razem wykąpać bo nieszczęścia zbliżają :102: Siedziały w kocu i się dosuszały i właśnie potulna Karelka dziabała Colori w ucho tak skutecznie, że ma przerwane do dziś. Ale faktycznie potem już był spokój w klatce i niby rządziła Karmelka. Bo Colori się jej bała. nie wiem dlaczego, bo Karmelka nic jej nie robiła, ani nie ganiała, tylko podeszła to Colori ciach do górnego domku.
Ale! jak Colori urosła i zrobiła się większa od Karmelki to się pozmieniało i zaczęła się stawiać i zobaczyła że Karmelkę można ustawić i nie ma się czego bać, więc przejęła rządy.
To takie wszystko w normie. I w miarę wg przepisu na łączenie.

Natomiast jak Colori została sama po raz pierwszy i wzięłam Toffi z tablica.pl było wszystko na wariackich papierach a wyszło chyba najlepiej :lol: Ja Toffi wzięłam z dnia na dzień, bo kobieta napisała że chce 10 zł i już miałam wizję że ktoś ją weźmie dla węża, a tu na forum był brak samiczek w okolicy. To już było zwariowane, no ale dobra.
Przyjechałam z nią taxi. Wsadziłam ją najpierw do kartonika. Ona tam tak się bała i była taka dzika cała, że nie mogłam na to patrzeć.
I zrobiłam coś wysoko ryzykownego mianowicie dałam ją do klatki, najpierw bez Colori. A ta co? Od razu jak w domu się poczuła, oblazła wszystko wkoło, i sobie poszła jeść. To było przedziwne. Potem przyszła Colori. Colori muszę przyznać nieco zdębiała jak zobaczyła świnkę jakąś. Pewnie myślała, że jej się Karmelka objawiła :lol:
Colori siedziała sama przez 3 miesiące, była smutna, niemrawa, tylko spała i jadła.
Więc, zobaczyła Toffi wyciągnęła nosek i podeszła. Toffi nic, ani nie uciekła ani nic, też była ciekawa kto to. Powąchały się i ok. Ha! Ale w nocy zaczęły się ganiać z gruchotaniem.Tylko ganiać i przeganiać i było ewidentne że Toffi się zero boi i też walczy o rządy. Colori była w końcu bardzo zmęczona, więc znowu nieprzepisowo wzięłam ją do łóżka żeby odpoczęła, no i sama chciałam się przespać choć chwilę. Jak ją włożyłam nad razem znowu, oczywiście był dalszy ciąg.
W końcu się uspokoiło - zmęczone obie pewnie były i poszły spać.
A rano już było cacy, razem jadły, ale Colori zaznaczała, że ona ma pierwszeństwo - czyli wygrała.
Ale Toffi to był taki mały gierojek, ona się niczego i nikogo nie bała i też potrafiła czasem Colori przepchać i coś jej zabrać, nie dała się wyrzucić z domku czasem.

No i teraz z Choco. Pocieszyłam się czytając teraz ten watek tutaj. Bo Choco jest panikara i się boi. A Colori ja odgania od jedzenia czasem . Nie cały czas, czasem. Zresztą Choco rzadko że podejdzie równo z nią, raczej bardziej wtedy gdy jej już nie ma. Colori ją gania, ale nie gryzie tylko poszczypie i tylko czasem gania, a Choco od razu taka panika że hej. No ale myślę, że może trochę dlatego, że ją ta Agunia pogryzła jak była jeszcze w Gorzowie.
Colori jak ma dzień, czasem w ogóle nie reaguje na nic w wtedy Choco się ośmiela i łazi wszędzie, do domku włazi itd, a jak Colori coś odwala to nic jej nie pozwala robić. Chociaż już coraz mniej tego jest.
Choco jak się wystraszy to na hamak wskakuje. Niestety nie daje rady wskoczyć na górny domek, próbowała i nie udaje jej się, a jak ją wsadziłam to się bała zejść, sierotka. A Toffi to mi skakała przez Colori stojąca na dole z dachu górnego domku i z łóżka też mi uciekała. Choco to jest taki trochę czajnik, większy niż Karmelka była :)
W każdym razie idzie jakoś do przodu.
Najgorzej to jest nie reagować na to "ratuj mnie, zabierz mnie". Z początku reagowałam, ale teraz staram się nie. Ale jak już wspomniałam to jest tylko raz w czas.
Ciekawe, że w kocu to potrafią siedzieć przytulone ;)

Re: Łączenie świnek

: 18 lis 2013, 14:56
autor: ANYA
Wiekszosc z Was wie jakie mam problemy z laczeniem moich 5 swinek. W tej chwili mam 5 swinek w 4 klatkach a jak czegos nie zrobie to za chwile bede miala je w 5ciu klatkach bo Ryan mi sie nie dogaduje z Diabelkiem.
I teraz tak...mam 3 swinki ktore maja jakies tam szanse na dogadanie co nie jest latwe. Prawie niemozliwe, ale szanse sa.
Mysle, zeby cala ta trojce wykastrowac, ale mam duzo watpliwosci. U mnie w miescie jest vet ktory sie specjalizuje w malych zwierzetach i z nim chce skonsultowac sie.
Czy myslicie, ze kastracja moze pomoc im ochlonac? Dodam, ze to sa w miare mlode swinki (1-1.5 roku najwyzej)
Wiem, ze to ryzyko, ale mieszkam w Uk i tutaj maja dobry sprzet i wiem, ze bardzo pilnuja dawek. Moge tez zdecydowac jaka podac narkoze.

Re: Łączenie świnek

: 18 lis 2013, 15:24
autor: Fionka
Kastracja raczej nie zmienia zachowania świnki :) zmienia je u psa, czy kota, ale nie u świnki zwłaszcza rocznej i ponad rocznej :) jedynie podobno może zmienić u świnki, która jeszcze nie osiągnęła dojrzałości płciowej, ale roczna świnka już ją powinna mieć :) wiem też, że w tym temacie są różne opinie, ale z publikacjami z jakimi ja się spotkałam oraz radą weta wiem, że nie powinno to wpłynąć na złagodnienie świnki. Oczywiście są różne świnki i może się okaże, że może staną się mniej pewne siebie, ale to wszystko przy świnkach w tym wieku jest "może" :)
a może mają po prostu za mało miejsca dlatego nie chcą się dogadać?? chłopcy zazwyczaj muszą mieć swoje terytorium, może jakby miały większe to by coś pomogło?? może właśnie klatka jest dla nich za mała??

Re: Łączenie świnek

: 18 lis 2013, 15:36
autor: ANYA
Fionka wlasnie przeczytalam caly dzial o kastracji od nowa. Wiem, ze nie zmieni to charakteru, ale tak sobie mysle...Mam 5 samcow w jednym pokoju. Moze kastracja je ciut uspokoi, bo napewno musze miec poped sexualny i moze sa sfrustrowane.
Fionka chlopaki maja duzo miejsca i jak sie dogadaja to moga miec ogromna klatke. Chodzi o to, ze u mnie jest straszne napiecie miedzy nimi.
Naprawde sama nie wiem co myslec o kastracji.