
Re:Tościk 1.08.17[*],Nachos 23.01.21 [*]i Czesio 7.08.20 [*]
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11
Tościk dziękuje!
Nosek czyściutki. Waga troszkę ponad 650g, bo mi się skubany wiercił na wadzę, więc tej końcówki nie mogłam dojrzeć, ale na pewno nie chudnie, wręcz na wadzę przybiera.
Ledwo co da się wyjąć z klatki przez te zastrzyki, ale na kolankach nadal jest z niego przytulasek. Śmiga po całym pokoju jak szalony
Pierwszy raz dostał dzisiaj kalarepę, zasmakowała. Ale wiadomo, że zbyt często nie można, bo wzdyma. Niestety mało warzyw lubi. Marchewka, papryka, koperek. Na ogórka się już dawno obraził, czasem buraczka zje, czasem zostawi. O, jeszcze brokułów trochę zjadł. Ani gruszka, ani jabłko nie posmakowało. Za to wszelakie ziółka tak.
Jeżówkę ze strzykawki pije jak szalony, aż mi strzykawki nie chcę oddać
Tak samo jest z probiotykiem, nie trzeba go z klatki wyjmować nawet.
Karmę zmieniliśmy na Beaphar Nature, z racji tego, że próbka smakowała mu lepiej niż CC no i maluch też tą karmę wcina, także się już chłopcy z jednym dograli, chociaż jeszcze razem nie zamieszkali
Zdjęcia porobię w weekend, jak będę miała więcej czasu, bo niestety uczelnia mnie zaczyna powoli zjadać
A to dopiero drugi tydzień.
Nosek czyściutki. Waga troszkę ponad 650g, bo mi się skubany wiercił na wadzę, więc tej końcówki nie mogłam dojrzeć, ale na pewno nie chudnie, wręcz na wadzę przybiera.
Ledwo co da się wyjąć z klatki przez te zastrzyki, ale na kolankach nadal jest z niego przytulasek. Śmiga po całym pokoju jak szalony

Pierwszy raz dostał dzisiaj kalarepę, zasmakowała. Ale wiadomo, że zbyt często nie można, bo wzdyma. Niestety mało warzyw lubi. Marchewka, papryka, koperek. Na ogórka się już dawno obraził, czasem buraczka zje, czasem zostawi. O, jeszcze brokułów trochę zjadł. Ani gruszka, ani jabłko nie posmakowało. Za to wszelakie ziółka tak.
Jeżówkę ze strzykawki pije jak szalony, aż mi strzykawki nie chcę oddać

Karmę zmieniliśmy na Beaphar Nature, z racji tego, że próbka smakowała mu lepiej niż CC no i maluch też tą karmę wcina, także się już chłopcy z jednym dograli, chociaż jeszcze razem nie zamieszkali

Zdjęcia porobię w weekend, jak będę miała więcej czasu, bo niestety uczelnia mnie zaczyna powoli zjadać

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11
Yes!!! Zdrówka pełnego nieustająco!
Dogadają się 


- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11
ogórek ble??
jabłuszka jeszcze nie przekreślaj! Trzeba znaleźć takie słodziutkie.. moje też nie każde zjedzą, ale czasami uda mi się dorwać takie co pochrupią (zazwyczaj to takie, które mi nie smakuje.. a jak mi smakuje, to one kręcą noskiem
)

jabłuszka jeszcze nie przekreślaj! Trzeba znaleźć takie słodziutkie.. moje też nie każde zjedzą, ale czasami uda mi się dorwać takie co pochrupią (zazwyczaj to takie, które mi nie smakuje.. a jak mi smakuje, to one kręcą noskiem

Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215

http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy

Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11
U mnie jest często jabłkowy rytuał
Pieszczoszek i Alvinek uwielbiają skórki z jabłka, bardziej od samego jabłka, dlatego siadamy obieramy jabłko, chłopcy wariują pod nogami, zajadają skórkę, a my resztę
Czasem dostają też resztę jabłka, ale stanowczo bardziej interesuje ich skórka 



Re: Tost-model w oczekiwaniu na kumpla! Zdjęcia s.11
Tak, u nas też skórka jest zjadana.
Wiecie co, Tost przez te zastrzyki już jest bardzo wystraszony. Cieszę się, że pomagają, ale już psychicznie nie daję z nim rady powoli. Oswoił się niemalże od pierwszego dnia, stał się kochanym przytulasem, a teraz nie daję się wyjąć z klatki, ucieka. Bardzo się boi, jak widzi przygotowanie do zastrzyku to już jest ogromna panika. Szkoda mi go, mam nadzieję, że wytrzymam i ja i on do środy. Bo już mi się płakać chcę za każdym razem.
Mam nadzieję, że mu to przejdzie z czasem, że będzie dawał w klatce normalnie się głaskać i nie będzie uciekał... Bo na razie jestem bardzo smutna przez to wszystko.
No i cicha nadzieja, że jak kumpel przyjedzie, to zapomni o wszystkim innym.

Wiecie co, Tost przez te zastrzyki już jest bardzo wystraszony. Cieszę się, że pomagają, ale już psychicznie nie daję z nim rady powoli. Oswoił się niemalże od pierwszego dnia, stał się kochanym przytulasem, a teraz nie daję się wyjąć z klatki, ucieka. Bardzo się boi, jak widzi przygotowanie do zastrzyku to już jest ogromna panika. Szkoda mi go, mam nadzieję, że wytrzymam i ja i on do środy. Bo już mi się płakać chcę za każdym razem.
Mam nadzieję, że mu to przejdzie z czasem, że będzie dawał w klatce normalnie się głaskać i nie będzie uciekał... Bo na razie jestem bardzo smutna przez to wszystko.
No i cicha nadzieja, że jak kumpel przyjedzie, to zapomni o wszystkim innym.

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23199
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.
Powinno przejść, wiele świnek jest leczonych zastrzykami. Dobrze jest robić zastrzyki w jakimś innym miejscu, np. na stole, nie na kolanach, żeby nie skojarzył Ciebie z zastrzykami. chyba, że chodzicie do weta na zstrzyki.
Tym bardziej przyda mu się kolezka - szybciej zapomni o problemach!
Po antybiotyku może być jeszcze problem w postaci martwicy na skórze - takie strupy, którymi nie nalezy się akurat przejmować, niebolesne.
Tym bardziej przyda mu się kolezka - szybciej zapomni o problemach!
Po antybiotyku może być jeszcze problem w postaci martwicy na skórze - takie strupy, którymi nie nalezy się akurat przejmować, niebolesne.
Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.
Na razie nie ma martwicy.
Przez tydzień było wszystko ok, żadnych problemów, robiliśmy sami, w domu na stole. Jednak już nas skojarzył z zastrzykami. Od dwóch dni wyjęcie z klatki graniczy z cudem, z głaskami też już coraz gorzej. Dzisiaj to już była jakaś tragedia. Jutro pojedziemy do weta, no i tak do wtorku będziemy jeździć, bo psychicznie nie dam rady już mu ich robić sama. Mam nadzieję, że mu przejdzie, jak się skończy kuracja. Wiadomo, że cieszę się, że pomaga, że probiotyk i jeżówkę, pije bez problemu, że apetyt wcale nie maleje, a katar znika. Z każdym dniem kichania jest coraz mniej. Jednak jak już widzę, jak się szarpie i piszczy, to już nie mam nerwów. Tak mi go wtedy szkoda. No i mi przykro, przez to, że był świetnie oswojony, a tu taka sytuacja losowa.
Mam nadzieję, że kolega pomoże mu o tych przeżyciach zapomnieć. No i że jak zastrzyki się skończą, to w końcu nas też już nie będzie z nimi kojarzył.
Przez tydzień było wszystko ok, żadnych problemów, robiliśmy sami, w domu na stole. Jednak już nas skojarzył z zastrzykami. Od dwóch dni wyjęcie z klatki graniczy z cudem, z głaskami też już coraz gorzej. Dzisiaj to już była jakaś tragedia. Jutro pojedziemy do weta, no i tak do wtorku będziemy jeździć, bo psychicznie nie dam rady już mu ich robić sama. Mam nadzieję, że mu przejdzie, jak się skończy kuracja. Wiadomo, że cieszę się, że pomaga, że probiotyk i jeżówkę, pije bez problemu, że apetyt wcale nie maleje, a katar znika. Z każdym dniem kichania jest coraz mniej. Jednak jak już widzę, jak się szarpie i piszczy, to już nie mam nerwów. Tak mi go wtedy szkoda. No i mi przykro, przez to, że był świetnie oswojony, a tu taka sytuacja losowa.
Mam nadzieję, że kolega pomoże mu o tych przeżyciach zapomnieć. No i że jak zastrzyki się skończą, to w końcu nas też już nie będzie z nimi kojarzył.
Re: Tost-model, półmetek leczenia i zmiany w zachowaniu.
U nas jest podobnie... Większego pieszczocha od Pieszczocha chyba nie ma, a po ostatnich wizytach u weta nie chce się przytulać i ucieka z kolan...