CAVIARNIA

Wiecie co, nie wiem jak Wy, ale ja odnoszę takie wrażenie... że Kogutka już u pucki zostanie Wam się nie wydaje??

Cynthia- ja się z Tobą w 100% zgadzam- mam takie same myśli- od jakiegoś czasu

Raczej bym na to nie liczyła. Mogłaby zostać gdyby dało się ją wsadzić do klatki moich dziewczyn. A nie wyobrażam sobie łączenia z chora łapą kiedy Kogutka goni Jagnę, a Zyta to w ogóle od razu wraca do klatki. Nie wiadomo co z łapą - jeśli zostanie odjęta - raczej musiałaby mieszkać sama. Ja naprawdę nie mam miejsca na kolejną klatkę na stałe. TZ się obraża i marudzi od razu, chociaż widzę że sama kogutka mu się spodobała. Psu też się spodobała Wczoraj jak biegała po wybiegu kwicząc to co chwilę sprawdzał czy krzywda jej się nie dzieje.

Jeśli wraca do klatki, to chyba dobrze ? Gorzej jakby gryzła Przed Kogutką i tak jeszcze długie leczenie, niezależnie czy będzie amputacja. A im dłużej tym trudniej potem, miejsce się znajdzie

Wiecie co to jest nieskończoność? To taki wielki,s tary, drewniany kufer do którego zawsze zamieści się jeszcze jedna cieniutka, batystowa chusteczka. Z klatką tak samo. Zawsze się zmieści jeszcze jedna
Gorzej z TZ-em. Mam się z nim pokłócić o Kogutę? Wolałabym nie.

pucka69 pisze: Gorzej z TZ-em. Mam się z nim pokłócić o Kogutę? Wolałabym nie.

Daj mu dojrzeć, żeby sam podjął tą decyzję

No na razie dojrzewa. Jak ser dojrzewający albo szynka

pucka69 pisze:No na razie dojrzewa. Jak ser dojrzewający albo szynka

Oby to lata nie trwało

Prosciutto? To nawet pieszczotliwie brzmi No bo przecież nie parmigiano
Huh przypomniala mi się "Rybka zwana Wandą..."

Prsut? Tak się nazywa oryginał, z którego Włosi skopiowali produkt i nazwę. Trudno się jednak wymawia, zapluć się można.