CAVIARNIA

Co za podstępne choróbsko ...

Sosnowa, przeczytałam wczoraj, ale nie mogłam nic napisać. Po prostu nie mogłam. Przepraszam. Jestem z Wami. Wiem, że to boli, nawet jeśli sobie człowiek tłumaczy, że przyjaciel już nie cierpi, że miał dobre życie...
Co możemy zrobić? Pamiętać i kochać dalej. I pokochać inne samotne nieszczęście zmieniając cały jego świat.

Bardzo dziękujemy za wsparcie, wszystkim nam bardzo to pomogło i pomaga.

Bardzo mi przykro, dopiero teraz przeczytałam... Dla Euzebiusza

Trzymajcie się!

W desperacji wsadziłam dziewuchy do miski. Były bardzo oburzone, ale chyba im chłodniej.
Nie mogę już wytrzymać tej temperatury, nie dziwię się, że tyle zwierzaków nie daje rady.

sosnowa pisze:W desperacji wsadziłam dziewuchy do miski. Były bardzo oburzone, ale chyba im chłodniej.
Nie mogę już wytrzymać tej temperatury, nie dziwię się, że tyle zwierzaków nie daje rady.

Twoje też?? moje strasznie z wyrzutem się na mnie spoglądały jak im nogi moczyłam
też padam na twarz- mam dosc lata

Przyzwyczajajcie się.
Ja się staram pocieszać, że ludzkość pochodzi wszak z Afryki, więc jesteśmy genetycznie bardziej przystosowani do upałów, niż do mrozów... Marne to pocieszenie, ale zawsze.
Obawiam się, że świnki tego nie podzielają - zresztą one pochodzą z Andów, więc trudno im sie dziwić.

Ja niby jestem zmarźlakiem, ale dla mnie takie upały, to jednak przesada ( szczególnie, że mam uczulenie na słońce ).
Świnki, mam wrażenie, lepiej znoszą te upały ode mnie, choć, tak jak pisałaś, sosnowa, u mnie też oburzeniem reagują na moczenie ich w "basenie"...

Sosnowa, a jak Burakura zniosła smutną wiadomość ??

Bardzo dzielnie, ale i też bardzo głęboko ją to poruszyło.
Na razie nie chce nic pisać.
Nie zdążyła nauczyć Zebciunia sztuczek, nie wspominałam o tym, bo to ona miała oznajmić. On był fenomenalnie inteligentny i błyskawicznie uczył się takich rzeczy,że głowa mała

Cóż, może to banał, ale... czas leczy rany . Pozdrów Burakurę od nas - świnkomaniaków, i przekaż jej aby się trzymała, i nie zamykała w sobie