CAVIARNIA

Trzymam kciuki za stadko i łaczenie Będzie dobrze, musi.

To czasem trwa, u nas przecież nawet wybieg był osobny przez pierwszy miesiąc niemal, raz jedna, raz druga w te same bety, a koleżanka na kolanach w zasięgu wzroku. I przecież Grawa w końcu Turbulę na wybieg zawołała sama! A potem osobne klatki jeszcze jakis czas. I teraz pełen sukces mimo bardzo trudnych początków.
Trzeba czasem czasu

Dziękuję Wam wszystkim za otuchę i ciepłe słowa!
Wieści ze świnkowa: Przez chwilę było bardzo miło i ciepło, bo słonko zajrzało w okna. Trzeba więc się było wygrzebać z norki, bo upał Teraz głód przeważył i jest jedzone! Śnieżynki siedzą pod hamakiem, wsunęłam im tam blisko kulę sianka i michę z jedzeniem i zadziałało! Ogórek smakuje, marchewka – trudno orzec, ale siano pierwsza klasa!
Poczekam aż zjedzą i wyniosę na bieganie do dużego pokoju (a duży naprawdę duuuuży).

PS. Nie wiem, czy 14:25 to jakaś siankowa godzina (najczęściej nie ma mnie o takiej w domu)? Wszystkie cztery łażą po swoich dwóch klatach i wcinają sianko, aż im się uszy trzęsą.

cóż, Anglicy mają "Five o'clock" a one mają "Sianko Time"

Nie wiem, o co chodzi, ale na wybiegu spokój i zajęły się zbiorowo zupełnie innym problemem: Jak upchnąć cztery świnki do jednej łubianki wypełnionej sianem??? Raz jedna wystaje, raz druga – no się nie da normalnie! To jest łubianka na max. trzy świnki i poprosimy większą! O!

https://www.dropbox.com/sc/pmqy7pkj0213 ... n9Zyk86fka

I ja Was wszystkie/wszystkich bardzo przepraszam za to pisanie co dwie godziny – dwie świnki są boskie, ale cztery świnki to boskość do potęgi entej i cuda na kiju!

Ależ nas to bardzo cieszy że dajesz znać jak tam świnki. Mnie to wcale nie dziwi że na wybiegu jest spokój a w klatce jeszcze nie. ale wydaje mi się z tego co piszesz że będzie dobrze

ha ha , super
pisz ile chcesz i jak najwięcej

Jack Daniel's pisze:Mała weszła do klatki, przytula się do Ammy. Chłopcy stwierdzili, że ok, niech będzie. I tyle z łączenia było.
Ale jest różnica pomiędzy nią, a takim Wotanem, co ma jakieś 1400 gram cielska.

Co u Maronki??? Halo? Borys???

Zniszczyła miłośćAmmy i Gustawa- ogólnie Gutek rzucił Amme dla młodszej czyli Rindy(Maronki). Ona zaczęła już sama za to wychodzić na pokój ale tylko kawałek bo dalej musi być strasznie. Nawet zdążyła dac trochę radości mojemu dziadkowi przed śmiercią-pokazałam mu ją na zdjęciu w naszej klatce a on skomentował "Wreszcie jakaś ładna świnka".

No nie wiem co powiedzieć, bo bym się pośmiała z tej zniszczonej świńskiej miłości i mogłabym powiedzieć jeszcze, że Dziadek do ostatnich chwil zachował humor i zdrowy rozsądek, ale nie wiem czy to wypada w obliczu śmierci - więc zmilczę ...