CAVIARNIA

Katiusha oddaj! Chcę śliczne dziewczyny Amolikę i Józię.

A teraz opowieść o rodzącym się uczuciu.
Wspólny wybieg daje wiele możliwości. To sie działo ...
Najpierw się szukali.

Potem jeż usnął.

Dziewczyny biegały i się zastanawiały co Wakuś robi.

Wako podrywacz zaczepiał Aloki ale ...

pocałował Amalkę.

Spotkanie zakończyło się zabraniem z wybiegu kolegi jeża, ponieważ za bardzo się podwalał do dziewczyn.

moja Jóżka jest zaklepana do Poznania , przyznam szczerze , że jak na nią patrzę to aż wzdycham . im dłużej trwa proces adopcyjny ( przed nami wizyta , niestety szkatuła Dzimy chora ) , tym ja bardziej przywiązuję się do mojej białej kulki .


niestety Marzenko , nie oddam prośki . Ha , ja jestem następna po Patrycji do niej w kolejce

jutro jedzie do mnie ruda panienka i kolorystycznie miałabym komplet , a do tego Józia już tak ładnie się zżyła z moją świńską watachą


a Twoje zwierzaczki są super , kiedyś przymierzałam się na jeżyka i królika. może w przyszłości...teraz boję się , że finansowo mogę nie dać rady w razie choroby , jak któreś się zaweźmie na choróbsko. teraz to wchodzę na Twój wątek i sobie poczytam i popatrzę , potem powzdycham zazdrośnie... zaloty superowe!

Co za miłość wisi w powietrzu!! Swoją drogą, ciekawe co by z tego wynikło, gdyby było to możliwe Kolczaste świnki

Trafiłam wczoraj na FB dziewczyn i prawie się ze śmiechu popłakałam

Swoją drogą - jak Ty je rozróżniasz?

Hyyyyyy! To Wakuś niewierny tak do obu?????

Wakusiowy haremik jak widzę umie się ustawić

Jestem rozżalona, że nie mogę przytulić Amoliki i Józi. To przecież siostrzyczki moich. Oczywiście żartuje. Bardzo się cieszę, że jedna ma słodki domek a druga zaraz będzie miała. To super!
Przyznaję, że "doświnienie" to super sprawa ale ta trójeczka już wystarczająco mnie zajmuje. Każdego pogłaszcz, zadbaj o jedzonko i lekarstwa. A zwłaszcza jak mi na wadze tracą. A dziś znowu Amala ledwo przytyła a Aloki spadła. Eh.
Ale to są prawdziwe cuda. Nie dziwię się, że Wakuś je podrywa. Niestety boję się ich samych na wybiegu zostawić. Jestem pewna, że nikt nie chce nikomu krzywdy zrobić ale jeż dysponuje straszną bronią.
Dziewczyny wciąż się mnie boją. Niestety leczenie nie pomaga złapać lepszego kontaktu. Musze je wyłapywać w klatce. Na kolankach są już spokojne. Dziś Aloki postawiona na końcu łóżka wolała biec do mnie. To słodkie. Lepsza straszna Marzena niż nie wiadomo co.
Najchętniej miałabym aż 5 świnek ale chyba bym sobie nie poradziła. Nie mam tyle miejsca i siły. Pozdrawiam wszystkie cudne opiekunki i ich maluchy.

Basiu jeszcze będziesz miała jeżyka. Polecam. Troszkę mało kontaktowy, ale niewiele kosztuje. Tak naprawdę sam zakup jeża i terrarium to spory wydatek. Mój jeżyk je tylko karmę kocią i kurczaka. Na nic innego nie ma ochoty. Jest mało kłopotliwy ale trzeba się przyzwyczaić do kolców. No i obcinanie pazurków jest horrorem. Ale to naprawdę słodziak.
Pani Strzygo ja ich w ogóle nie umiałam odróżnić. Jola musiała mi Aloki zaznaczyć na fioletowo. Ale teraz po miesiącu wspólnego żywota rozróżniam je po uszkach. Mają też inne osobowości.

Cudne są Wiem powtarzam się ale te świnkow-jeżowe zaloty ahh.. A wagą naprawdę się nie przejmuj, może powinnaś je ważyć raz góra dwa razy w tygodniu? Bo tak to faktycznie zwariujesz. Kiedyś z ciekawości zważyłam świniaka po jedzeniu i później po sikaniu, uwierzysz, że było 20 gram różnicy? nie mogłam uwierzyć, że tyle siuśków mieszczą w takim mały ciałku

Niesamowite jest to rodzące się zaufanie, prawda?

Najważniejsze, że waga rośnie A że powoli... No cóż... To pewnie jest zależne od świnki, najważniejsze, że nie tracą na wadze. Wspólny spacer z jeżem Fajnie, że się dogadują Międzygatunkowa przyjaźń!