Turkuć usiłuje dostać się do kolegi. Zalegają, przytuleni, ale nadal oddzieleni kratką. Będę ponawiać próbę łączenia. Turkuciowi gębusia się nie zamyka, gada bez przerwy, nawet, jak kumpel idzie spać do domku... Popkornuje przezabawnie, bo obraca się podczas skoku, aż mu futro podskakuje. Popielatorudy oszołom...
Pędraczek po kolejnej korekcie. Miazga się leczy, więc jest nieźle. Nadal wcinamy suplementy. Patrzę na postępy Cieciorka, który był w dużo gorszym stanie, a u nas tak wolniutko to idzie... Jeszcze nie raz i nie dwa złożymy wizytę dr Milenie, ale dajemy chłopaczkowi czas. Zębiska powinny w końcu zacząć rosnąć i ścierać się lepiej. Na razie są mocniejsze, niż były, a to już coś.
