Strona 143 z 255
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 19 sty 2016, 19:21
autor: silje
Walczy. Dziś jest ciutkę lepszy, nawet coś podjadał. Wczoraj mnie wystraszył, świnia jedna..
Był wychłodzony, wiotki. Obraz nędzy i rozpaczy po prostu.. Dostał termofor, wlewkę podskórną, Meloxydyl i Espumisan. Nie wiem, co mu pomogło, ale się z lekka pozbierał. Nie jest jakoś super, ale walczymy dalej.
Co do Wegi- niestety, dr Hajdo potwierdził to, co powiedział pierwszy wet- guz jest nieoperacyjny, fatalnie umiejscowiony.
Czyli pozostaje opieka paliatywna. Na razie jeszcze pies jest w całkiem niezłej kondycji i mam nadzieję, że jeszcze długo tak będzie. Właśnie po staremu wyskoczyła z domu prawie z drzwiami i oszczekała.. nie wiem kogo, może nawet i powietrze.
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 19 sty 2016, 19:58
autor: Lusia123

za zdrówko
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 19 sty 2016, 20:26
autor: MartusiaMartus
Niezmiennie

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 19 sty 2016, 20:33
autor: Luna_Luna
Zawsze trzymamy

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 20 sty 2016, 5:04
autor: Katia69
silje pisze:Właśnie po staremu wyskoczyła z domu prawie z drzwiami i oszczekała.. nie wiem kogo, może nawet i powietrze.
Kochana psina

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 20 sty 2016, 16:47
autor: Miłasia
Re: Moje kochane świnki (po)morskie- Junior(*)
: 20 sty 2016, 18:46
autor: silje
Junior umarł dziś rano..
Znalazłam go pod półką, Tamu leżał przytulony do niego..
A wczoraj było już lepiej, waga poszła do góry (693-704g). Sam podjadał. Nie wiem co się stało..
Coś widocznie spieprzyłam.. Czegoś nie podałam. Nie wiem..
Tylko osiem dni był ze mną. Żaden z tych dni nie był jakiś dobry i nie dawał wielkich nadziei, ale wbrew wszystkiemu wierzyłam, że się uda.
Nie dał rady. Ja nie dałam. Może gdyby był nadal w Warszawie- jeszcze by żył?
Bez sensu to wszystko.
Dziękuję za wsparcie, jesteście kochane.
Tu można zapalić świeczkę dla Juniora
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... 88#p329488
Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 20 sty 2016, 18:48
autor: martuś
Silje on wolał najpierw się z Wami pożegnać niż tak w samotności odchodzić w Warszawie

Wiedział, że go kochacie i to u Was jest jego dom

Re: Moje kochane świnki (po)morskie
: 20 sty 2016, 18:53
autor: balbinkowo
silje nawet tak nie myśl, zrobiłaś wszystko dla tego świniaczka, wszystko co człowiek jest w stanie zrobić...
Bardzo mi przykro, nie wyobrażam sobie nawet jak się teraz czujesz, ale wierzę, że kiedyś się spotkacie za TM, gdzie Juniorek teraz sobie wesoło bryka i podjada trawkę, już nic go nie boli... współczuję straty z całego serca

Re: Moje kochane świnki (po)morskie.. Junior(*)
: 20 sty 2016, 18:58
autor: Asita
Nic nie zrobiłaś źle. W Warszawie pewnie też więcej nie mogli zrobić. Te ostatnie dni były dla Was. Juniorek pewnie był wymęczony chorobą, leczeniem i wszystkimi stresami. Tak mi przykro. Trzymaj się.