Strona 149 z 196

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 10 paź 2016, 12:43
autor: porcella
pucka69 pisze:no wywalone do smietnika. a wlasciwie postawione obok smietnika w reklamowce
Jak świnki nie przymierzając... :glowawmur:

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 10 paź 2016, 12:48
autor: katiusha
To już nie ma bibliotek ,antykwariatów gdzie można odnieść książki??
O wyrzucających świnki nawet już się nie wypowiem.. Obrazek

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 10 paź 2016, 12:55
autor: paprykarz
Sam niech się wystawi w reklamówce na smietniku

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 10 paź 2016, 13:21
autor: Natalinka
Trochę muszę w obronie biedaka, który książki wyrzucił, stanąć - nie, nikt już nie chce książek, a szczególnie klasyki. Usiłowałam przerzedzić nieco księgozbiór, nim się w zeszłym roku przeprowadziłam, i część książek udało mi się oddać do biblioteki dzielnicowej, część do biblioteki w centrum onkologii, część porozdawać po znajomych, część nawet sprzedać (za zabawną sumę, ale przynajmniej nie musiałam ich nigdzie nosić), a z częścią już autentycznie nie miałam co zrobić i wystawiłam pudło przy śmietniku. Był tam też Mickiewicz (jeden z wyjściowo 4 egzemplarzy Pana Tadeusza, najbardziej sfatygowany) i podobnej wagi klasycy. Serio, już nie było wyjścia. :idontknow:

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 14:57
autor: lubię
No, a z klasyką jest ten problem, że wszyscy ją mają w takiej czy innej formie i każdy chyba co najmniej raz w życiu takową dostał w prezencie - bo do szkoły, bo ty lubisz czytać, bo ci się przyda, bo nie wiadomo co kupić, a to zawsze się sprawdzi... W efekcie, jak po śmierci teściowej poszłam do osiedlowej biblioteki (małej i źle wyposażonej) z listą książek, które chcę oddać to... wybrali 3. Słownie trzy, z czterdziestu paru. Powód - pozostałe mieli, nierzadko w kilku egzemplarzach (w tym całą serię Stendhala, na pozbyciu się której najbardziej mi zależało). Na szczęście Emmaus bierze wszystko, bo nie wiem co bym zrobiła - nie umiem wyrzucać książek na śmietnik, a trzymać ich w domu zdecydowanie nie chciałam.
pucka69 pisze:Ktoś lubi babkę ziemniaczaną? :D

Obrazek
Przez to zdjęcie od zeszłego tygodnia jemy babkę niemal ciągiem... Dobrze, że rodzina też lubi, bo by mnie z chałupy wyrzucili :P

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 15:16
autor: pucka69
Chyba znowu zrobię :lol:

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 18:01
autor: katiusha
Ale bym pałaszowała.. Obrazek

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 18:06
autor: loriain
A mogę prosić o przepis na babkę? :pray:

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 19:16
autor: Asita
lubię pisze:No, a z klasyką jest ten problem, że wszyscy ją mają w takiej czy innej formie i każdy chyba co najmniej raz w życiu takową dostał w prezencie - bo do szkoły, bo ty lubisz czytać, bo ci się przyda, bo nie wiadomo co kupić, a to zawsze się sprawdzi...
No...nawet mój hiszpański M dostał w prezencie Pana Tadeusza....teraz leży na półce u mamy, bo przecież on tego nie przeczyta...
Babki nigdy nie lubiłam, ale raz w knajpie podali do czegoś taki kawałek usmażony i była pyszna.... :szczerbaty:

Re: Puckowe futerka - cztery kosze, pies Ryszard i DT

: 12 paź 2016, 20:10
autor: lubię
Loriain, to jedna z tych rzeczy, na które nie ma przepisu - się bierze i się robi :lol: Potrawa z Podlasia, może być postna i skwarkowa, jak kto woli. Trzesz ziemniaki i cebulę na tarce, jak na placki, możesz też cebulę pokroić i dorzucić do ziemniaków. Wrzucasz dodatki, w tej roli mogą wystąpić: podsmażone grzyby, skwarki, boczek, kiełbasa, różyczki brokułu, kiełki czy co tam masz ochotę, byle nie za dużo - to ma być babka ziemniaczana. Niektórzy dodają trochę bułki tartej lub kaszy manny dla konsystencji, ja wolę bez. Przyprawiasz: sól, pieprz, majeranek - to podstawa, poza tym dobrze się sprawdzi cząber, kozieradka, czarnuszka, kminek, tymianek, bazylia, mięta - zależy jaki efekt chcesz osiągnąć. Wrzucasz do wysmarowanej tłuszczem i posypanej czymś formy i do piekarnika na 180-190 stopni. Pieczesz, aż się zrumieni. I tyle :)