Strona 150 z 627
Re: Puchate Siły
: 23 paź 2015, 19:30
autor: Miłasia
100 świńskich lat dla Grawisi

ale była maleńka

Re: Puchate Siły
: 23 paź 2015, 20:47
autor: katiusha
Grawicha! Szczęśliwa już jesteś, więc zdrówka przede wszystkim! Conajmniej dyszka jeszcze!

Re: Puchate Siły
: 23 paź 2015, 21:45
autor: porcella
Brawo i 100 świńskich lat!

Re: Puchate Siły
: 26 paź 2015, 14:45
autor: sosnowa
Łata uczciła zmianę czasu sikając w kuchni o 7 rano nowego. A nawet się wcześniej obudziłam, ale tak strasznie mi się nie chciało wstawać, dziś Burakura szła na trzecią lekcję.........
Wczoraj wiedźmin zakrztusił się cebionem, Myślałam, że zejdę ze strachu. Zrobiłam również odkrycie przy okazji, że już go strasznie pokochałam, mimo, że się starałam zachować dystans, bo mam już dość złamanych serc. Przytulił się mocno i coś mu tam burczało w środku i kaszlał. Przeszło mu i jest dziś normalny. On okropnie się wyrywa przy cebionie niestety. dziwczyny wcinają bez problemu wszystko ze strzykawki. On niektóre w końcu, ale nie cebion.

Re: Puchate Siły
: 26 paź 2015, 15:51
autor: joanna ch
a nie da się go oszukać dając cebion na jakimś małym kawałku czegoś co lubi? Ja na razie nie daję cebionu w ogóle ale jak dawałam to na kawałku liścia pekińskiej.
Re: Puchate Siły
: 26 paź 2015, 17:16
autor: martuś
Niektórzy podają witaminę c weterynaryjną (
http://biowet.pl/produkt,vitaminum-c-10-inj,56) - teoretycznie jest smaczniejsza i świnki tak nie protestują (a niektóre same ciągną za strzykawkę gdzie w przypadku cebionu była walka

)
Re: Puchate Siły
: 27 paź 2015, 8:30
autor: sosnowa
Wielkie dzięki. Ale to na receptę jest?
'popróbuję na cykorii lub innej marchwi, oraz sposobem z czymś pycha.
Re: Puchate Siły
: 27 paź 2015, 12:18
autor: joanna ch
o, na cykorii = powodzenie operacji stuprocentowe, przynajmniej u nas

Re: Puchate Siły
: 27 paź 2015, 13:21
autor: diefenbaker
U nas też sprawdza się najpewniej cykoria, z ogórka za bardzo spływa, ewentualnie na pomidorze. 100 lat dla Grawitacji

Re: Puchate Siły
: 28 paź 2015, 10:28
autor: sosnowa
Truśkę wczoraj smarowałam olejem kokosowym po raz kolejny. Była wściekła, skakała mi na rękach w furii i głośno się wypowiadała, a Geralt mi urągał z klatki obok. TŻ mówi do niego, spokojnie chłopie, moja żona też się czymś czasem smaruje
