Kolegę wymyślę, jak będę miała 200% pewności, że pierwotniak jest
trwale unicestwiony.
Dr Ziętka dalej nie mogę namierzyć, ale dziś prawie mi się udało- zdobyłam inny nr, pod który mam dzwonić jutro rano.
Lubię- nie wiem, jaką pewność wyniku dają te badania. Coś mi świta, że 95%, ale nie mam pewności.
Jeśli nie będę pewna, że Aro może być z inną świnką, to będzie sam. Niestety... I tyle nam da to badanie, że wiemy, że świnkę można wyleczyć. I że gorzej być nie powinno. Przeciwnie- powinno być coraz lepiej- małymi kroczkami- do przodu
Valkiria- a Muniek na 100% miał EC? To by znaczyło, że choroba wśród świnek wcale nie jest tak rzadka, jak nam się wydaje.. Jego szczęście, że i tak już mieszkał z kolegami, kiedy wdrożono leczenie. I nadal szczęśliwie sobie z nimi mieszka (widziałam

)- i nic złego się nie dzieje. Szczęściarz, że trafił na Ciebie- jest zdrowy, ma kumpli- czegóż mu więcej potrzeba?
Tak, pora zmienić tytuł. Chociaż.. no niby zdrowa świnka, ale jednak inna. Jedyna w swoim rodzaju, trochę "uszkodzona".
I już zawsze tak będzie- taka niestety jest prawda.
Trzeba go pokochać takim, jaki jest- a to żaden problem
