Strona 16 z 255

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:14
autor: Inez
Biszkopcik cudny (kiedyś marzyłam o takiej śwince a przytargałam do domu rudo - czrną Kreseczkę, ech..). Pięknie razem chłopaki wyglądają.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:19
autor: Miłasia
silje pisze: Obrazek
Cudni panowie, te kolorki, ach :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:22
autor: katzarzyna
ale piękni panowie!! :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:38
autor: silje
W sumie Biszkopt nie jest cały kremowy- jeden boczek ma w większości biały, ale i tak mi się podoba :) Taki.. świński blondas.
Tylko jak wytłumaczyć Lesiowi, że jemu też ma się podobać? Na razie nie umie się zdecydować.
Skiti pisze:Wszystko racja. Ach, taki nasz los! Wiem, że zostawisz świnka, wiem :lol: Tamtej nie oddasz, tą chcesz - nie ma wyjścia kochana, nie ma ;)

A widzisz- po prostu MUS. :levitation:
Tylko resztki rozsądku krzyczą, że już dość i że limit dawno przekroczony i powstrzymują mnie przed podjęciem ostatecznej decyzji.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:42
autor: Luna_Luna
Cudni panowie :love:

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 18:56
autor: Skiti
Jak mus to mus :) Przemyśl sobie na spokojnie i zrób jak serce dyktuje ;)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 19:11
autor: Dzima
Śliczny! :love: Biszkopt jest normalnie do schrupania!

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 15 lip 2014, 20:19
autor: porcella
Bardzo udany zespół :-)

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 28 sie 2014, 12:26
autor: silje
Niewiele piszę w swoim wątku, bo nie chcę jęczeć.
No ale trochę muszę. Do chorowitków Tedzia i Juniora- dołączył Gucio :(
Wymacałam mu sporego guza w okolicy tarczycy. Nawet dwa. Schudł ostatnio (obecnie 1452g) i być może dlatego właśnie wyczułam te guzy. Wcześniej w tym miejscu był wyłącznie tłuszczyk. Bardzo mi się nie podoba. Myślę, że bez zabiegu się nie obejdzie- tylko gdzie? Nie wiem niestety, czy w okolicy robią tak poważne operacje. Jutro jadę i dowiem jak to nasza Pani Doktor widzi. W ostateczności- wywiozę go do Warszawy, tylko kompletnie nie wiem, jak to logistycznie rozegrać..
Mam wrażenie niestety, że przez nadmierną ilość świnek (moje i tymczasy- aktualnie 18, a bywało więcej)- czegoś nie dopilnowałam.

Junior ma się raz lepiej, raz gorzej. Fotek uzębienia w końcu dla dr Kliszcza nie wysłałam na konsultację, bo są zapisane w jakimś dziwnym formacie (czy programie)- nie umiem tego wyciąć, obrobić i wysłać. Jest jednak póki co- dobrze.
W ostatnich badaniach bobków wyszły jakieś grzyby z rodzaju Mucor- przeleczyliśmy świnka Bactrimem, Nystatyną i Esberitoxem N na podniesienie odporności. Bobki lepsze, świń jakby też lepszy, choć daleko mu jeszcze do dawnej świetności. Czekam na wyniki badań kontrolnych.

Lesio z Biszkoptem- mieszkają osobno. No nie dało się wytrzymać tych ciągłych przeganianek. Znaczy się- to Leszek (tak właśnie ON) nie dawał żyć Biszkoptowi. Rozdzieliłam towarzystwo i chyba to był dobry krok jednak. Było to jakieś 2 tyg temu, a do tej pory odpadają Biszkoptowi strupki po drobnych podgryzieniach. Nie wiem, co dalej zrobię z tym śwniem. Wiem tyle, że na pewno nie oddam.

Re: Moje kochane świnki (po)morskie :)

: 28 sie 2014, 12:34
autor: ANYA
Silje 18 swin? :ups: Przy takiej gromadce rzeczywiscie mozna cos przeoczyc.
W sprawie Gucia to najpierw skonsultowalabym sie z wetem a potem myslalabym co dalej.
A Lesia i blondasa nie da sie wrzucic do innych swinek? Nawet tymczasow? zeby tylko sami nie siedzieli.