Niestety brakowało mi czasu żeby coś tu napisać. Czytałam forum, ale nie miałam czasu się udzielać. Nauka, praca i problemy zdrowotne sprawiły że mam bardzo duże zaległości w internetach
Ale odzywamy się, żeby nie zniknąć
Świnie zdrowe, obżarte i ciągle śpiące, mimo moich prób rozruszania ich na wybiegu. Mają mnie totalnie gdzieś, po co pobiegać skoro można poleżeć. Czasem aż się boję czy na pewno tylko śpią, bo na wołanie i hałas nie zareagują... Ale po chwili przeciągają się i ziewają, poburczą coś pod nosem że ich obudziłam i idą spać dalej
Walczymy okropnie z pazurami bo żadnych nie dają mi obciąć. Ale z całej trójki największym panikarzem jest Ktosiek. Jak tylko zauważy co będę robić to od razu krzyczy, wyrywa się i gryzie... A że ma ciemne pazury to ciężko je obciąć. Jakiś czas temu jeden niechcący ucięłam mu za daleko, poleciało trochę krwi. Przez cały dzień wystawiał tą łapkę żeby każdy widział jaki jest poszkodowany i cierpiący
