CAVIARNIA

Najlepszy ten nieodnaleziony pomidor

Asita pisze:Najlepszy ten nieodnaleziony pomidor

Mały gapcio miał szczęście, iż koledzy nie mieli ochoty na dokładkę, bo w ogóle by nie skosztował. A jak się teraz szkoli w podwędzaniu jedzenia, nawet sama kradzież nieźle mu już wychodzi, tylko zapomina, że nie jest już sam i pilnować trzeba.

katiusha pisze:Burzliwe to łączenie

Kochana, przy łobuziakach to nie może być inaczej, jak urwisy się bawią to tu i tam zadrapanie, siniak czy limo to rzecz nieunikniona. Skoro Ziutka reklamujemy więc tymczasowo dołączył do stada w nazwie wątku. A właściwie maluchy są już połączone. Wczoraj rano dostali domki i polarowe zabawki, od razu zrobiło się jakoś tak ciszej, spokojniej, bezpieczniej, okazało się, że można się omijać bezkolizyjnie, odpocząć chwilę od swojego widoku, a właściwie to my przecież nie chcemy się bić, tylko trzeba dbać o respekt na dzielni więc czasem chcąc nie chcąc... Aż zaczęłam żałować, że nie dałam im tego wyposażenia wcześniej. Przez 2 dni zdarzył się tylko jeden mały incydent, a i ten tylko wskutek prowokacji ze strony Dużych. Otóż wpadłam na dziwaczny pomysł postawienia z powrotem przewróconego domku. Cała trójka migiem do niego wpadła, jakby to jakaś wielka nowość była?! Wicherek szybko wycofał się z tłoku, ale pozostali się pożarli. Ech, po prostu książkowo pokłócili się o domek. Ziutek wyszedł z niego cały (no może lżejszy o kilka białych włosków), a Florek został w środku z podbitym okiem. Podejrzany o ten haniebny zęboczyn jest jeden, ale się nie przyznaje: Jam to, nie chwaląc się... Yyy, tzn. przecież wiecie, iż Florek mógł się wcześniej zakuć w oczko jakimś badylem; ja tylko jeden a ich pełno tutaj, na dodatek dorzucacie wciąż nowe... No cóż, przepłukaliśmy solą fizjologiczną, a ja zrezygnowałam z obiadku u teściowej (z olbrzymim żalem ), żeby małemu przykładać lód do dolnej powieki. Wygląda na to, że trochę pomogło. Może zagoi się bez większej medycznej interwencji. Oczywiście Florek jak prawdziwy macho zachowuje się jak gdyby nic się nie stało. Troszkę to śmiszne, bo bałam się, że to agut schrupie ufoka z kosteczkami, a tymczasem teraz to Florek jest bidny i z przyjemnością przyjmuje wszelkie smakowite pocieszacze.

Ziutek, a może byś poszedł na mały spacerek?


Oho, jakieś patyczki znalazłem.


Idę, idę...


Ta dam, już jestem!


Czas na przekąskę...


I na popitkę, hm, coś się nie zgadza...


A, to z tej strony! Gul, gul...


Hop, sianko rzucili.


Jednak micha to micha, o!

Marikaaa pisze: I na popitkę, hm, coś się nie zgadza...


A, to z tej strony! Gul, gul...

Najważniejsze to przed piciem umyć plecy

Kurczę, a reklamowałam Ziutka, że jest inteligentny...

porcella pisze:Kurczę, a reklamowałam Ziutka, że jest inteligentny...

Zauważyłam z autopsji, że swiniaki w DS odkrywają w sobie zupełnie inne zachowania niż w dt...kombinują jak mogą swiniaki jedne

porcella pisze:Kurczę, a reklamowałam Ziutka, że jest inteligentny...

No bo jest! W końcu lepiej się pije, jeśli nikogo nie masz za plecami.

Wczoraj było pranie, bardzo ekscytująca sprawa, wszystko nowe, jeszcze niepachnące. Florek i skakał z radości, i szczękał zębami, dokuczając kolegom, żeby wiedzieli, iż w nowym miejscu też jest straszliwy. Drżyjcie narody! Czemu mnie ignorujecie? Zdaje się, że nawet dostał w końcu po nosie.
https://youtu.be/piu06gRd4m8

Wicherek, Florek i Ziutek


Trawka zjednoczyła wszystkich dzielnych wojowników...
https://youtu.be/NN9Mm7kvZDQ

Ziutek, Wicherek i Florek


Mniam, mniam, mniam...


Wicherek: Co jest z wami? Już padliście? Przecież jeszcze trochę zostało...


A dziś odbyło się niedzielne ważenie. Na nic mój zielony reżim żywieniowy, Naleśnik już ładnie chudł, ale nie, uparł się i pnie w górę. Przypominam, że cel to jakieś 880g ze względu na kręgosłup - będzie z niego sprawna chudzina albo regularny inwalida (15V 897g, 18V 934g, 22V 951g, 29V 971g). Niejeden świnek mógłby mu pozazdrościć przyrostu masy. Ale dziś zapodałam ostatnie chrupki i nie zamierzam kupować żadnej karmy aż do jesieni. Zobaczymy... W międzyczasie trzecia świnia nam dobiła do 1,2kg, Wicherek oczywiście marzy o osiągnięciu kolejnego pułapu. A Ziutek na naszej wadze waży trochę mniej niż u Porcelli, mam nadzieję, iż to tylko różnica w sprzęcie.

Upał wielki, pomyśleliśmy o kąpieli chłodzącej dla maluchów, ale na razie darowaliśmy im. A więc zwykłe mizianko, a tylko przy okazji: powieka agutkowa postanowiła na wszelki wypadek zapisać się do weta , nowe zadrapanie na nosku zlokalizowane, dwa strupy zdjęte, jeden ropień namierzony i oczyszczony, dwa gruczoły odtłuszczone i te same dwa tyłeczki wyprane, jeden nagniotek na łapce posmarowany, a jeden dredzik obcięty. Całe stado padło na ryjek i leży...

Trochę mi żal Ziutka...Okropnie gania ten Florek wredotek jeden... Widać, że Wicherek ma w poważaniu kręcenie i groźby Florka, ale Ziutek bidak boi się...

Mam nadzieję, że to tylko do filmu i są tez chwile spokojne. Ziutek mógł schudnąć z emocji. Miejmy nadzieję, ze to przejsciowe. Pozdro Stado!

Asita pisze:Ziutek bidak boi się...

Hm, i tak i nie. Prawda, że Ziutek częściej ustępuje pola Florkowi, ale czasem zdarza się i na odwrót (np. historia ze zdjęć: Ziutek odszedł od siana, żeby Florek mógł spokojnie poskubać, a Florek odszedł od poidła jak Ziutek też się na niego popatrzył wymownie). Sytuacja jest spokojniejsza niż w przypadku Nicka i Florka, a da się zauważyć, że ja nigdy nie tracę nadziei. Zresztą wydaje mi się, że na początku agutek naprawdę go ścigał, a teraz nie chodzi mu o to, żeby złapać króliczka, ale by pogonić go... a jak białasek się nagle zatrzyma to nasz choleryk również robi nagłe stop. White rabbit zresztą śmiga też dużo, bo lubi, już bez związku z nikim. Chętnie kładzie kuperek na płytkach, łepek na kocu i przysypia mrużąc powieki. Chyba tak nie postępuje strasznie zestresowana świnka. Nawet podwędził parę razy żarcie Florkowi. Jednak wiem, że oni w tej chwili tylko jako tako tolerują się i tyle. Sielanka to nie jest. I poniekąd nam to na rękę, bo mówiło się pół żartem, pół serio, że może weźmiemy na wakacje jednego prosiaczka, a odwieziemy duecik. Jednak tak nie będzie raczej... W tej chwili nie sądzę, żeby Ziutek chciał się rozstawać ze swoim stadem.

porcella pisze:Mam nadzieję, że to tylko do filmu i są też chwile spokojne. Ziutek mógł schudnąć z emocji. Miejmy nadzieję, ze to przejściowe. Pozdro Stado!

No tak, człowiek stara się kręcić wtedy, gdy coś się dzieje, a nie gdy tylko leżą i się byczą. Dziś cały dzień spokojnie! Oczywiście coś tam gadają, chodzą, leżakują, ale awantury im nie w głowie. Wiadomo, że blisko siebie długo nie usiedzą, takie rzeczy to tylko z Wicherkiem możliwe. Wczoraj Florek strasznie się nakręcił tym, że czysty koc, nie oznakowany i w ogóle, jakby nowe miejsce, to i trzeba na wszelki wypadek podkreślić swoje miejsce w hierarchii. Co do wagi, to z Nickiem było podobnie, u ciebie ważył 50g więcej niż u mnie. Może schudł z emocji, a może moja nie doważa...? No i jeszcze jedna uwaga, poziom naładowania bateryjek w świnkach, które mamy teraz na stanie przedstawia się następująco: Nicek > Ziutek > Florek > Wicherek > Naleśnik. Ziutek ma więcej energii od Florka więc to raczej jego decyzja czy dojdzie do jakiegoś starcia czy nie.