Zgadzam się, że nie każdemu jest dane bycie otoczonym tak troskliwą opieką i miłością..chociaż w takiej sytuacji słowa są marnym pocieszeniem...trzeba starać się wykorzystać czas, który jest jak najlepiej... dużo sił dla Was obojga..i oby Pontus czuł się najlepiej jak to możliwe, trzymaj się Lordzie, jesteśmy z Tobą
Po rozmowie z dr Kasią bardzo się nastroiłam minorowo, tymczasem Lord chory, bo chory, ale dostał EPO, witaminy, metacam, wracam do lecznicy po niego, patrzę, a twarz wprawdzie wyniszczona, ale siano wciąga. Przyjechaliśmy do domu, dostał smektę, bo kupy takie sobie, puściłam na wybieg z kolacją no i zjadł na wyścigi z Loczkiem porządny liść rzymskiej, botwinki, buraczka, zagryzł granulatem, pogadali, połazili...
Jednak w towarzystwie staruszkowie nawet z białaczką czują się lepiej.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Dobrze, że ma apetyt i taką wolę życia mimo poważnej choroby. Mam nadzieję, że będzie mu dane pożyć jeszcze jak najdłużej i że te ostatnie chwile nie będą bolesne
Tak bardzo mi przykro Marysia... bardzo dobrze wiem, przez co przechodzisz...
Tak sobie myślę, że my świnkowi opiekunowie to taka lokalna odmiana super bohaterów.
Nasze zwierzęta w tak szybko przechodzą przez swoje życie, a my wraz z nimi, raz po raz, przeżywamy ich młodość, okres chmurny i durny, pierwsze choroby, dojrzałość, więcej chorób, okres świnkowej emerytury i wszystko to, co nas samych czeka przy końcu naszej własnej drogi.
Obserwujemy ich odchodzenie i trzymamy za łapkę do ostatniego momentu.
A potem wracamy do życia, bo czeka na nas tyle świnek, którym trzeba dać szansę na szczęśliwe, dobre życie.
Na to trzeba mieć naprawdę jaja.
Mam nadzieję, że Pontusek łagodnie, bez bólu przejdzie do świnkowych zaświatów.
Trzymam za Ciebie kciuki bialutki.
Wcinaj chłopie i ciesz się życiem, a my ci wszyscy kibicujemy. Nie ma co go już widzieć na marach. Obecnie żyje jak i my a nie wiadomo.komu co kiedy pisane. Świnie niby zdrowe padają z nienacka a inne chore ciągną. Trzymajcie się.