Już wygojony
Ale siedzą osobno i nie wiem co dalej.. Nie mam ostatnio czasu na nic, dzień za dniem ucieka a ja ciągle myślę, że "jutro się tym zajmę".
U nas jest piękna wiosna- byłam na rekonesansie i choć jeszcze szału nie ma, to sezon trawiasty uznałam za rozpoczęty
Świnie wszystkie w mig poczuły, że trawa, to test to i teraz ciągle się wydzierają z nadzieją, że zmięknę i po raz enty im sypnę.
Ale nie- póki co, to nadal jest rarytas pod ścisłym wydziałem.
A,propo wydzierania się, to dziś do mnie dotarło, że Leszek nie wydaje żadnych głośniejszych dźwięków, tylko sobie coś pod nosem mamrocze. Biszkopt w ogóle jest niemy, tak samo Artu. Polara słyszałam ze trzy razy. Chyba największą gadułą jest Simon, ale tylko wtedy, kiedy wybiera się na wybieg, czyli ok 13.00.
Tak wiec cały hałas robią tymczasy, zwłaszcza maluchy. Rozpsują mi chłopaków.