Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 08 sie 2016, 22:06
Dziękujemy za kciuki
. Dzisiaj były same piękne bobki
, ale może na razie nie zachwalam
. W każdym razie już po zastrzykach. Tosi dałam w maju 5, z Misią nie dałam rady, to jest straaaaszna panikara. Drze się już przed ukłuciem na całe gardło, strasznie się wierci i tak napina,że nie mogłam jej wbić tej igiełki aż się wygięła. Tak więc dzwoniłam po bratową wprawioną na króliczkach, (i ją Misia wystraszyła) ale poszło ładnie. Nienawidzę tak męczyć zwierzaków, ryczeć mi się potem chce normalnie. Asita mnie się właśnie wydaje,że jak co jakiś czas dostaną probiotyk przez 3-5 dni to jest lepiej.
Teraz Misia ma rujkę i biega jak szalona, burczy i kręci tyłeczkem , zapomniała już o kłujkach. Ja za to nie mam na nic czasu ostatnio, z niczym się nie wyrabiam, doba za krótka, robota mnie dobija. Dobrze,że mam świniaki, to mi zawsze poprawia nastrój
A i Asitka, pamiętamy o Tobie, chociaż może nie wygląda na to 



Teraz Misia ma rujkę i biega jak szalona, burczy i kręci tyłeczkem , zapomniała już o kłujkach. Ja za to nie mam na nic czasu ostatnio, z niczym się nie wyrabiam, doba za krótka, robota mnie dobija. Dobrze,że mam świniaki, to mi zawsze poprawia nastrój

