Zapłacz kiedy odejdzie, 
uroń łzę jedną i drugą, 
i - przestań 
nim słońce wzejdzie, 
bo on nie odszedł na długo. 
Potem rozglądnij się wkoło 
ale nie w górę patrz nisko 
i - może wystarczy zawołać, 
on może być już tu blisko. 
A jeśli ktoś mi zarzuci, 
że świat widzę 
w krzywym lusterku 
to ja powtórzę: on wróci. 
Choć może w innym futerku