Oj Tosia zapewnia rozrywki. Chociaż wolałabym coś innego niż 4 tydzień zapalenia płuc.
Wczoraj do wiwatu dała Franka całą noc ciężko oddychała i wylądowałyśmy u weta i co? Pannie się odwidziały objawy. Oddycha czysto i normalnie. Mamy robić inhalacje i dostała leki a odporność.
A z Felka jest pantoflarz. Udaje, że rządzi ale nic z tego

chodzi, gada, do dziewczyn się dostawia, od miski i siana odgania. Od Franki musiał parę razy dostać z tylnej łapki bo odskakuje gdy mu dupkę pod nos podstawi. A Toska jak się rozedrze to aż uszy bolą.
To jego gadanie doprowadzilo do wizyty u weta - skoro popiskuje to coś go boli - zdrowy.
Mam nadzieję, że już niedługo będę mogła pojechać po malutką. Ciekawa jestem jak zareagują dziewczyny, bo Felek będzie zachwycony
