Strona 162 z 363
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 11 wrz 2016, 21:51
autor: dortezka
ale leżingi na zdjęciach
jak ziarnko grochu, to w sumie nie jest duży.. my takiego Balbisi wycisnęliśmy.. w sumie wyciskaliśmy 2 razy.. za 3 się sam otworzył (żebyście wydzieli moją panikę

) ale dzięki temu powstał krater w którym grzebaliśmy patyczkiem z jodyną (chyba.. dawno było) i w ten sposób "wypapaliśmy". Balbiś się denerwowała, być może było to dla niej nieprzyjemne.. ale od tamtego czasu ma tam tylko płaski placek a minęły już chyba 2 lata. Co wizytę u naszego weta ten zagląda tam, naciska czy coś wychodzi.. ale nic takiego się nie dzieje..
trzymamy kciuki za zabieg

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 12 wrz 2016, 12:47
autor: martuś
Wróciłam z urlopu i dopiero nadrabiam wątki.
Każde ogłupienie/narkoza niesie za sobą ryzyko komplikacji... Bardzo bałam się operacji Nutki, wszyscy w domu mi odradzali bo bali się, że wrócę bez niej...Ale ona zaskoczyła nawet lekarki w MV bo i dr Kasia i dr Judyta dziwiły się, że 5letnia świnka pół godziny po operacji już się obżera pomimo, że jeszcze nie bardzo może utrzymać równowagi
Moja Nala też ma jakiś małe guzki. Od dłuższego czasu miała tylko jeden ale niedawno wyczułam dwa dodatkowe. Kiedyś będę musiała się z tym przejechać do Szczecina. Jakiś czas temu wycisnęłam jej kaszaka, który był powyżej gruczołu tłuszczowego. Musiał wcześniej sam pęknąć bo przy głaskaniu wyczułam strupka, po zerwaniu wyszła "kaszka". Psikałam octeniseptem i rivanolem. Jak na razie to w tym miejscu się nie odnowił.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 12 wrz 2016, 13:46
autor: Siula
Bromba ma to pod skórą, nie widać żadnego wierzchołka a nic co mogło by pęknąć. Wydaje mi się,że to urosło dość widocznie bo teraz widać gołym okiem,że coś jest na dupce, sierść jej tam odstaje normalnie. Troszkę jestem spokojniejsza po skonsultowaniu z forumowiczkami różnych kaszakowych przypadków, ale wiadomo,że się denerwuję. Mam nadzieję,że jest młoda i silna i będzie ok.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 12 wrz 2016, 20:16
autor: Asita
Oczywiście, że będzie ok

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 15 wrz 2016, 15:58
autor: Siula
Chciałam poinformować,że z powodu złego stanu psychiczno-fizycznego Dużej, a także szeregu wątpliwości zabieg został odłożony. Zajmę się tym na spokojnie jak się ogarnę.

Za to świnie mają się dobrze, pogoda dopisuje więc od pięciu dni codziennie mają trawing. Dziś też wyjdziemy jak tylko zawita cień na ogródku

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 15 wrz 2016, 18:51
autor: Asita
Cieszymy się ztrawingu i martwimy o stan Dużej

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 15 wrz 2016, 19:10
autor: Siula
Dziękuję Asita, dam radę

Było już wsparcie w postaci Lilith i Cappuccino

Jadę z Dzimą na zoobotanicę na cały weekend to mam nadzieję,że wyskoczymy gdzieś razem " na miasto"

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 19 wrz 2016, 21:23
autor: dortezka
nich Duża wraca do dobrego stanu psychicznego
czy my się widzimy w sobotę?
Siula, niech wet spróbuje nacisnąć lekko kaszaka. U nas też nie było widać żadnej dziurki ni nic.. wet ponaciskał i wyszedł kaszak.. taki gęsty.. bleee
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 19 wrz 2016, 21:30
autor: Siula
Myślę Dortezka,że się widzimy

I zostajemy do niedzieli. Męża też chyba zabiorę.
Z Brombą właśnie chcę iść jeszcze do innej wet. W razie czego tam mają wziewkę.
Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal
: 19 wrz 2016, 21:57
autor: dortezka
jak to nie duże to próbowałabym jak u Balbi.. z resztą jak macie w planach wpaść, to zobaczycie
kurcze.. dawno mnie nie było, nie ogarniam kto i kiedy będzie. Ja mogę wpaść na Zoobotanikę w sobotę.. w niedzielę mam zajęcia od 8 do 16, więc niedziela chyba odpadnie..