Strona 165 z 363

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 16:29
autor: loriain
cudenko!!!
grratuluje :shakehands:
jak dziewuchy to przyjely?

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 16:58
autor: Siula
joanna ch pisze:O jejuńciu, gratulacje :102: Czy to któreś z tego stadka co na wolności biegało?
TAK, jedno z maleńst złapanych w parku.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 17:04
autor: Siula
loriain pisze:cudenko!!!
grratuluje :shakehands:
jak dziewuchy to przyjely?

Całkiem spokojnie na początku, potem w klatce ją ganiały. W nocy ciągle jakaś koło niej leżała, trochę ją szturchały, Duży do 2.30 ich pilnował a ja wstawałam od szóstej jak tylko mała pisnęła. Straszna z niej gaduła i krzykacz :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 18:38
autor: katiusha
Gratulacje Siula! Sliczna mała! :love: No to jak masz już cztery, to potem kastracik :lol: Ja tak miałam :szczerbaty:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 19:11
autor: balbinkowo
Gratki za doświnienie!!! :jupi:
No, wreszcie świnka, którą będę rozpoznawała :szczerbaty: :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 19:14
autor: Siula
12.10.2016 upływa w miarę spokojnie... Mała Matylda większość czasu spędza w "bezpiecznym" miejscu. Upodobała sobie przytulny kącik pod schodami. Co jakiś czas słychać dochodzące z klatki popiskiwanie, ale nie jest to permanentne ganianie tylko jednorazowe szturchnięcia ciekawskich starych małp, które koniecznie muszą leżeć w pobliżu schodków.
Matylda jest rezolutna, przebiegła i bardzo samodzielna, a to oznacza tylko jedną drogę... MOC. Oby tylko nie ciemna strona, którą wybrała Misia ;). W tej chwili Bromba jest troszkę natrętna. Świnki dostały super dużą ilość siana, które przemieniło górne piętro klatki w sianowy basen. Dzięki temu malutka może w każdej chwili przekąsić sobie troszkę. Miejmy nadzieję, że żadnej nie odwali w nocy, bo muszą zostać same.
Z dotychczasowych obserwacji, można stwierdzić, że potrzeba kilku miesięcy, żeby stado zaakceptowało małą i uznało ją za członkinię. Dopiero teraz widać, jak bardzo starsze towarzystwo się ze sobą zżyło. Mimo poszturchiwań, rujkowych poburkiwań i przeganiania, Misia, Tosia i Bromba bardzo zbliżyły się do siebie po ostatnich wspólnych wizytach u weterynarza. Obecnie potrafią we trzy wepchnąć się do transportera i zasnąć razem.
Zadziwiające jest też zachowanie Misi wobec nowej. Jako pierwsza zaczęła ją przeganiać przy łączeniu (w pierwszym kontakcie Tosia i Bromba były całkowicie obojętne), ale też jako pierwsza zainteresowała się małą, gdy ta była jeszcze w transporterze (szukała wejścia do środka). Teraz, gdy Tosia lub Bromba "podgryzają" małą, Misia pędzi w miejsce, z którego dochodzi pisk... zatrzymuje się zaciekawiona lub szturcha szturchającą. W ogóle każda z nich potrafi obronić Matyldę przed koleżanką, tylko po to, żeby zaraz samemu ją szturchnąć... Dziwny jest ten świnkowy światek.
Dzisiaj był kolejny wybieg i zdjęcia, ale będą dopiero jutro jak Duzi odeśpią pracę.
Trzymajmy :fingerscrossed: za przygarnięcie Matyldy do stada. No na początek wystarczy tolerowanie (Jak Misia, Tosia i Bromba przez większość wspólnego mieszkania).

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 19:17
autor: katiusha
Daj im miesiąc. Spoko będzie! :fingerscrossed: :fingerscrossed: :buzki:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 12 paź 2016, 21:45
autor: Asita
Hm. W sumie porównując do ludzi, to jest podobnie. Ja z moją siostrą bardzo się kłóciłyśmy mieszkając razem w pokoju. A bratu kiedyś wbiłam szpilkę w plecy, tak mnie wkurzył...Chyba miałam wtedy z 6 lat... No, to świnki też się podszczypują a potem jedna drugiej broni, potem wszystkie się kłócą a na koniec razem śpią po wspólnej wyżerce podczas której wyrywały sobie z pyszczków trawę :lol: :lol:

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 13 paź 2016, 9:15
autor: Siula
Matylda powitała nas dzisiaj głośnym piskiem. Po nocy spędzonej tylko w towarzystwie świnek, malutka szaleje po całej klatce... i o zgrozo wyjada pietruszkę z misiowego pyszczka :o
Póki co trudno zrozumieć o co dokładnie piszczy (kwiczy), gdyż robi tak prawie przy każdym wejściu Dużych do kuchni.
Widok popkornującej małej świnki... bezcenne. Już zapomnieliśmy jak szybko potrafią się przemieszczać świnie ;-)
Duży zaczyna się obawiać, czy za kilka miesięcy nie będzie próbowała przejąć tronu od Misi. Jest tak odważna, że rzeczywiście przy osiągnięciu odpowiednich rozmiarów, może postawić się całemu stadu :think:
Liczmy jednak, że pokojowo wkomponuje się w ekipę.

Re: Golępachy i giglacze, czyli historia (nie)całkiem normal

: 13 paź 2016, 9:30
autor: Anula
Doświnienie! Cudownie, gratulacje :jupi:
Jak do tego tak w ogóle doszło? Najpierw był pomysł żeby powiększyć stado? Czy tak jak u mnie, nie było mowy, żeby brać 4 świnkę aż pojawiła się nagła miłość i życie zweryfikowało moje plany ;)